We wrześniu 2021 r. liczba rejestracji nowych samochodów spadła w Wielkiej Brytanii o 34 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Przekłada się to na spadek rok do roku o 215 312 szt. – wynika z podanych przez Reutersa danych The Society of Motor Manufacturers and Traders (SMMT).
Poza tak oczywistymi problemami, jak przerwanie łańcuchów dostaw i niedobór chipów, innym ważnym czynnikiem wpływającym na straty brytyjskiego rynku są także kłopoty z zaopatrzeniem stacji paliw, co zaowocowało mniejszym zainteresowaniem tradycyjnymi autami, ale zwiększyło popyt na „elektryki” i hybrydy. W efekcie Wielka Brytania odnotowała wysoką liczbę rejestracji aut zasilanych akumulatorami – wrzesień przyniósł 49-proc. wzrost względem poprzedniego roku, a ponad 32,7 tys. zarejestrowanych „elektryków” to zaledwie o 5 tys. szt. mniej niż w całym 2019 r. Najpopularniejszym samochodem zeroemisyjnym była Tesla – Model 3, która sprzedała się w liczbie 6879 szt. Zdaniem Mike’a Hawesa, dyrektora generalnego SMMT, aby nadążyć za zwiększonym popytem na samochody elektryczne, potrzebne będą jednak ogromne inwestycje w publiczne stacje ładowania.
A jak powyższe statystyki wyglądają w porównaniu do rodzimego rynku? We wrześniu br. zarejestrowano w Polsce 38,6 tys. nowych aut osobowych i dostawczych do 3,5 t – o 10,7 proc, mniej niż przed rokiem oraz o 0,5 proc. mniej niż w sierpniu. Dealerzy nie spodziewają się szybkiego odbicia w segmencie nowych modeli, tym bardziej że – jak szacują eksperci – kryzys związany z półprzewodnikami może potrwać nawet do 2023 r.