W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 539,5 tys. aut osobowych i dostawczych. Za granicę „wyjechało” z tej puli tylko nieco ponad 3 proc. „Tylko”, bo ostatnie lata przyzwyczaiły rynek do znacznie większej skali reeksportu. W 2021 r. wskaźnik ten wynosił 7 proc., a w roku 2020 prawie 11 proc. – Zwykle było tak, że to samochody z Polski były tańsze niż za granicą – na przykład w Niemczech. Teraz – za sprawą kursu euro i z uwagi na to, że inflacja w strefie euro była niższa, sytuacja jest mocno zachwiana. Samochód nawet z dużym rabatem, może być u nas droższy niż na Zachodzie – mówi Michał Jabłoński, CEO BillBerry Automotive, niezależnego, międzynarodowego dystrybutora nowych i „lekko używanych” samochodów osobowych.
CENY POD LUPĄ
BillBerry Automotive współpracuje głównie z dealerami z całej Europy (choć handluje samochodami także w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki) – tak w zakresie zakupu, jak i sprzedaży samochodów. Nie ogranicza się również pod względem wyboru marek, obierając jako target zarówno auta popularne, jak i premium. Zespół Bill- Berry systematycznie (raz w tygodniu) analizuje ceny modeli praktycznie z każdego rynku w Europie. – Sytuacja na rynku automotive dynamicznie się zmienia, monitorujemy więc na bieżąco ceny i porównujemy, gdzie najbardziej się one różnią. I tam, gdzie widzimy największą „lukę”, staramy się ją wykorzystać jako okazję dla naszych klientów. Samochody mogą więc pojechać na przykład z Polski do Francji, z Hiszpanii przyjechać do Polski albo z Danii powędrować do Czech. Zdarza się nawet, że kupujemy samochody w Austrii, czyli w teorii na rynku z bardzo drogimi autami, by sprzedać je w… Holandii – opowiada Michał Jabłoński.
Do 2022 r. firma wielokrotnie kupowała samochody w Polsce i dystrybuowała je za granicę. Teraz – z uwagi na uwarunkowania ekonomiczne – coraz częściej zdarza się, że nabywa pojazdy w Niemczech oraz w innych krajach Europy Zachodniej i dostarcza je autoryzowanym dealerom w Polsce. Przedstawiciel BillBerry tłumaczy, że atrakcyjna cena nowego auta z zagranicy to tylko jeden argument. Drugi warunek, który sprzyja sprowadzaniu samochodów nad Wisłę, to większa dostępność danego modelu na zagranicznych rynkach. – Nasz kraj otrzymuje od producentów mniejsze wolumenowe „przydziały” niż na przykład Niemcy. Dlatego, gdy Polska ma „przypisane” 5–6 tys. sztuk danego modelu, to za Odrą takich aut jest 8–10… razy więcej. Dodatkowo chłonność rynku jest teraz w Niemczech słabsza niż zwykle, a tamtejsi dealerzy też są przecież związani planami sprzedaży, więc gdy towar zalega zbyt długo bądź w zbyt dużej liczbie, zależy im na jego upłynnieniu – tłumaczy Michał Jabłoński.
Dodatkowo wskazuje on na większą „dojrzałość” zachodnich rynków motoryzacyjnych w zakresie eksportu i importu nowych aut. – Obserwujemy, że na Zachodzie podejście grup dealerskich i importerów jest bardziej liberalne niż w Polsce, gdzie szczególnie reeksport jest wciąż tajemnicą poliszynela. Powszechnie wiadomo natomiast, że handel międzynarodowy jest w pełni legalny. Najważniejsze to dopilnować, żeby transakcje kupna czy sprzedaży zagranicznej przebiegły prawidłowo, z uwzględnieniem wszystkich formalności – zaznacza Michał Jabłoński.
SZYBKO I KOMPLEKSOWO
Dealer, który chciałby pozyskać samochody z zagranicy, nie musi jednak samodzielnie realizować całego procesu – na własną rękę wyszukiwać pojazdów, organizować transportu, wypełniać formalności, a przy tym obawiać się, czy nie zapomniał o jakiejś procedurze. Znacznie prościej i bezpieczniej jest skorzystać z usług firmy BillBerry, która specjalizuje się w międzynarodowych zakupach i zajmuje się wszystkim kompleksowo.
Jak to działa w praktyce? Zainteresowany dealer zgłasza się do BillBerry – może zwrócić się z pytaniem o to, jakie samochody w danym momencie warto nabyć, albo od razu przedstawić sprecyzowane zapotrzebowanie. Następnie specjaliści BillBerry sprawdzają na zagranicznych rynkach, czy określone auta są do kupienia od ręki i w jakiej liczbie. Jeśli oferta cenowa odpowiada dealerowi, BillBerry dokonuje zakupu i dopełnia formalności. – Zajmujemy się wszystkim od A do Z. Tłumaczymy dokumenty, zapewniamy transport, płacimy akcyzę, rejestrujemy samochody w Polsce, aby kolejna rejestracja na firmę leasingową czy klienta finalnego była już sprawna – wylicza Michał Jabłoński. Współpraca BillBerry z dealerami bazuje na konkretnych zamówieniach „tu i teraz”. – Wystarczy wpłacić nam niewielką zaliczkę, żebyśmy byli pewni, że dealer rzeczywiście zainteresowany jest zamówionymi samochodami. Finalnie rozliczamy się dopiero wtedy, gdy przywieziemy pojazdy lawetą pod salon. Bo formalnie to my zakupujemy samochody za własne pieniądze, a dopiero w następnej kolejności dealer je od nas odkupuje – dodaje przedstawiciel spółki.
Michał Jabłoński: Importem aut zajmujemy się od A do Z. Tłumaczymy dokumenty, zapewniamy transport, płacimy akcyzę, rejestrujemy samochody w Polsce.
BillBerry specjalizuje się w międzynarodowym obrocie aut od ponad 7 lat. Dzięki doświadczonemu zespołowi i współpracy z wieloma zagranicznymi partnerami cały proces dystrybucji pojazdów odbywa się szybko i sprawnie. Jeśli samochody dostępne są od ręki, mogą pojawić się na dealerskim placu już w ciągu dwóch tygodni. Dealer błyskawicznie może więc zasilić swoją ofertę aut używanych bardzo młodymi – a w praktyce „niejeżdżonymi” – pojazdami na gwarancji. A dodatkowo sprzedać finansowanie, ubezpieczenie czy opony; zyskać klienta w ASO, zaś w przyszłości nawet nabywcę kolejnego auta. – Jesteśmy wiarygodną i stabilną finansowo firmą, która działa profesjonalnie i szybko. Mamy jasne zasady współpracy, zaś wszyscy nasi pracownicy to pasjonaci motoryzacji. Dokonaliśmy „transferu” już ponad 6500 aut – wymienia mocne strony BillBerry Michał Jabłoński. Firma jest ponadto laureatem nagrody „Gazele Biznesu” (przyznawanej przez redakcję „Pulsu Biznesu”) oraz prestiżowego rankingu „Diamenty Forbesa”.
KORZYSTNY IMPORT
Import, jak widać, nie musi kojarzyć się tylko z napływem do Polski wiekowych samochodów, ogromem formalności czy ryzykiem transakcji. – Biorąc pod uwagę zachodnie trendy, uważam, że stopniowo i w Polsce sprowadzanie nowych czy prawie nowych samochodów, a także ich sprzedaż za granicę staną się handlową transakcją jak każda inna. Sądzę, że skoro międzynarodowy rynek daje nam w biznesie określone możliwości, to po prostu warto z nich korzystać – przekonuje Michał Jabłoński. Tym bardziej, jeśli po drugiej stronie jest partner, który drzwi do tych możliwości otwiera bardzo szeroko.