Zainteresowanie rynkiem kamperów zwiększa się od paru lat. Od 2017 r. branża rokrocznie notuje znaczące wzrosty – w 2018 r. było to ponad 50 proc., w 2019 r., kiedy zarejestrowano ponad 700 pojazdów, około 40 proc. Według prognoz rok 2020 także zakończy się „plusem”, choć już nieco mniejszym – mówi się tu o wzroście o 15-20 proc.
Co ciekawe, jak widać z powyższych danych wynika, tegoroczny wynik już teraz osiągnął rezultat porównywalny do tego z całego 2019 r. Skoro więc przed nami jeszcze cztery miesiące sprzedaży, to czy prognozy nie są przypadkiem zbyt ostrożne? Niekoniecznie, odpowiedzią na tę dysproporcję jest… sezonowość. Każdego roku karawaning niemal „zamiera” we wrześniu, aby obudzić się dopiero wczesną wiosną.
Czym przemieszczają się miłośnicy karawaningu? Rynek jest zdominowany przez wyspecjalizowane marki, takie jak RollerTeam, Dethleffs, Adria, Benimar, Knaus, Sunlight oraz… Volkswagen, który na tym rynku radzi sobie całkiem nieźle – w 2020 r. sprzedał 80 aut kempingowych w Polsce, co przełożyło się na czwarte miejsce w rankingu marek. Największym zainteresowaniem cieszą się za to auta firmy RollerTeam, która po słabszym 2019 r. odzyskała pozycję lidera, rejestrując w bieżącym roku 135 pojazdów. Drugie miejsce zajął Dethleffs, a najniższy stopień podium należy do Benimara.
Jest więc progres, natomiast do Europy Zachodniej ciągle nam jeszcze daleko. Dość powiedzieć, że w Niemczech przed dwoma laty zarejestrowano… 46 tysięcy (!) nowych kamperów, a w bezpośredniej rywalizacji Polska wyraźnie przegrywa z Belgią czy Holandią. Czy koronawirus przełoży się zatem na wzrost zainteresowania „domami na kółkach” w Polsce? Media mówią tak, a dealerzy? Dealerzy są na razie bardziej sceptyczni.
Więcej o rynku kamperów w Polsce i Europie oraz o modelach prowadzenia biznesu karawaningowego przeczytacie w najbliższym numerze „Miesięcznika Dealer”.
Zdjęcie: VW press.uk
Dane: Motorhome.pl, Samar