Firma liczy, że, poprawiając wydajność i obniżając koszty, zwiększy swoje zyski ze sprzedaży o około 10 mld euro do 2026 r. Plan producenta zakłada ponadto wzrost rentowności do 6,5 proc. (w I kw. br. rentowność koncernu spadła do 3 proc. z 3,6 proc. w analogicznym okresie 2022 r.). Aby osiągnąć ten cel, VW stworzy specjalne biuro zarządzania projektami, którego zadaniem będzie nadzorowanie prac nad nowymi pojazdami.
Zarząd Grupy VW poinformował, że zmiany wejdą w życie od października tego roku. Szef marki VW Thomas Schaefer zdradził, że brand skoncentruje się na niewielkiej liczbie podstawowych modeli, rezygnując z tych mniej wolumenowych, takich jak choćby VW Arteon. Co więcej, jak podaje w serwisie LinkedIn Arno Antlitz, dyrektor finansowy w Grupie VW, produkcja takich marek, jak VW (osobowe i dostawcze), Seat, Cupra i Skoda będzie ze sobą ściśle powiązana pod kątem wydajności. To kluczowe dla stworzenia przez VW „elektryka”, którego cena wyniesie 25 tys. euro.
Nowa strategia oznacza nie tylko ograniczenie gamy modelowej, ale i możliwych konfiguracji. Dla przykładu, nowy elektryczny Volkswagen ID.7 ma o 99 proc. mniejszy konfigurator w porównaniu do Volkswagena Golfa VII (7. generacja). Celem takich zmian jest przede wszystkim zoptymalizowanie mocy produkcyjnych w fabrykach koncernu.
Zmiana dotychczasowej strategii producenta jest o tyle zrozumiała, że z jednej strony ma on silnego konkurenta w postaci Tesli, która, poprzez kolejne obniżki swoich modeli, zyskuje coraz większe udziały w rynku, a z drugiej wyzwaniem są chińskie koncerny, których znaczenie w Europie wyraźnie wzrasta.