Do tej pory plan Volkswagena zakładał, że do 2030 r. udział aut elektrycznych w sprzedaży na europejskim rynku wzrośnie do 70 proc. To element strategii „Accelerate”, którą marka zaprezentowała na początku marca. Teraz producent postanowił pójść o krok dalej.
VW dołączy tym samym do Audi, które poinformowało przed kilkoma dniami o pełnej elektryfikacji do 2033 r. Taki, a nie inny termin końca silników spalinowych nie wydaje się przypadkowy. Z wypowiedzi przedstawicieli UE, krajów członkowskich oraz producentów samochodowych wynika, że rok 2035 stanowi obecnie najbardziej prawdopodobną datę postawienia kropki na sprzedaży nowych pojazdów z napędem spalinowym.
O tym, że ruch Volkswagena jest podyktowany przede wszystkim koniecznością dostosowania się do przyszłych unijnych regulacji, świadczy wypowiedź Klausa Zellmera, szefa sprzedaży marki. „W Europie nasz biznes związany z samochodami spalinowymi zakończymy między 2033 a 2035 rokiem. W Stanach Zjednoczonych i Chinach – nieco później. W Ameryce Południowej i Afryce proces będzie znacznie dłuższy ze względu na brak warunków politycznych i infrastrukturalnych” – powiedział Zellmer w rozmowie z dziennikiem „Münchner Merkur”. Z kolei już do 2050 r. cała flota VW ma być neutralna pod kątem emisji CO2.
Strategia Volkswagena w dużej mierze pokrywa się z polityką Audi, które wyznaczyło datę zakończenia produkcji napędów spalinowych na rok 2033, choć z zastrzeżeniem, że „o dokładnym terminie zaprzestania produkcji silników spalinowych w Audi ostatecznie zadecydują klienci i przepisy prawne”. O swoich planach w zakresie elektromobilności poinformowała również inna marka związana z Volkswagen Group, czyli Škoda. Do końca dekady czeski producent planuje zwiększenie na terenie Europy udziału „elektryków” w sprzedaży do 50-70 proc.