Aktualności

Tomasz Stępień. Zacięcie do motorsportu

Historia Tomasza Stępnia, prezesa zarządu WTM Wróbel, pokazuje, że nawet po latach można wrócić do ukochanej pasji. Trzeba tylko pamiętać, by nie przegapić odpowiedniego momentu.

Prezes WTM Wróbel zainteresował się motorsportem już w latach 90. Dziś wraca do jego uprawiania

Bohater naszej rubryki motoryzacją fascynował się już od wczesnej młodości. W latach 90. jeździł wszystkim, czym się dało: samochodami, motorowerami i motocyklami, a nawet ciągnikami. – W tamtych czasach wiedzę o motoryzacji czerpało się z prasy, radia i telewizji, w której pokazywano transmisje z wyścigów Formuły 1 oraz rajdów. Gdy tylko zrobiłem prawo jazdy, rodzice pozwolili mi wziąć Fiata 125p i razem z bratem oraz kuzynem pojechaliśmy w okolice Budapesztu, gdzie odbywało się Grand Prix Węgier Formuły 1. To wtedy doświadczyłem motorsportu na najwyższym poziomie – wspomina.

OD KIBICA DO ZAWODNIKA

Tomasza Stępnia interesowała jednak nie tylko Formuła 1, kibicował także rajdowcom i był nawet sędzią sportów motorowych. – Kierowca, który dopiero zbliża się do zakrętu, często nie wie, czy nie wpadnie za chwilę na rozlany olej, czy za zakrętem nie będą stali kibice bądź czy nie znajdzie się tam auto, które wypadło akurat z trasy – opowiada. Dlatego nasz rozmówca, będąc sędzią wirażowym, sygnalizował zwykle za pomocą flag nadjeżdżającemu kierowcy czekające na niego zagrożenia.

Pasja obecnego prezesa WTM Wróbel wykraczała jednak poza samo kibicowanie oraz sędziowanie, ponieważ brał on też udział w KJS-ach (Konkursowych Jazdach Samochodem), zasiadając za kierownicą Fiata 125p, który – jak przekonuje – już w latach 90. uchodził za przestarzałą konstrukcję, ustępującą Maluchowi. Auto udostępnili mu rodzice, ale zastrzegli, że nie przeznaczą żadnego budżetu na jego tuning. Pozbawiony więc niemal jakichkolwiek modyfikacji stary Fiat zapewnił Stępniowi pierwsze „przetarcie” w zawodach, ale i tak wciąż uważał się on bardziej za kibica niż za zawodnika.

Kibicowskie zamiłowanie pchnęło go do wyjazdu w 2002 r. na Rajd Niemiec, który gromadził w jednym miejscu najlepszych z najlepszych. – Zobaczyłem wówczas z bliska najwyższy poziom motorsportowej rywalizacji. W parku serwisowym na wyciągnięcie ręki byli Colin McRae, Tommi Mäkinen, Richard Burns, Bruno Thiry, Carlos Sainz czy Marcus Grönholm. Pamiętam, jak na schodach naczepy siedział samotnie Sébastien Loeb, a w tym samym czasie tłumy ustawiały się po autografy do McCraya, Burnsa i Mäkinena – relacjonuje. Ale to Loeb został dwa lata później mistrzem świata – i w kolejnych latach powtórzył ten sukces jeszcze ośmiokrotnie. – To pokazuje, że trzeba wierzyć w młodych, którzy mają w sobie błysk geniuszu i potencjał, pozwalający osiągać w przyszłości mistrzowski poziom – uważa Tomasz Stępień.

POWRÓT PO LATACH

Mazda Grupa Wróbel wspiera zresztą swojego eksperta produktowego, Macieja Szczudłę, w realizowaniu jego rajdowej kariery (w ramach firmowego projektu „Napędzamy ludzi z pasją”). To za sprawą inicjatywy prezesa WTM Wróbel Maciek startuje w wyścigach modelem Mazdy 2 z rocznika 2009, który został wyposażony w dwulitrowy silnik o mocy ponad 250 KM, klatkę bezpieczeństwa, układy, systemy i dodatkowe elementy przeznaczone bądź zmodyfikowane pod motorsport. Sukcesy pojawiły się szybko. Maciek i jego pilot, Amelia Ryppa, ukończyli na trzecim miejscu starty w rajdowym cyklu Tarmac Masters 2023 w klasyfikacji sezonu (klasa TM2: silniki o pojemności do 2000 cm³), a także zdobyli drugą pozycję w swojej klasie podczas pierwszego Rajdu Jarocińskiego Rally and Race. – Dziś czerpię radość ze startów Maćka i Amelii, i jednocześnie jestem znów bliżej rajdów. Co ciekawe, spotkałem już po latach pasjonatów, z którymi zetknąłem się podczas mojej młodzieńczej przygody z motorsportem – przybliża nasz bohater.

Dealer w ramach projektu „Napędzamy ludzi z pasją” wspiera m.in. motorsportową karierę swojego pracownika, Macieja Szczudły

To wszystko zainspirowało prezesa WTM Wróbel do tego, by ponownie wziąć udział w motorsportowych zmaganiach, choć, z uwagi na liczne obowiązki zawodowe i prywatne, wybrał formułę mniej wymagającą niż rajdy. Chodzi o time attack, czyli jazdę po torze na czas – i to w ramach Hot Hatch Cup 2024, największego w Europie Środkowej pucharu samochodowego przeznaczonego dla aut typu hot hatch (sportowych wersji kompaktowych i subkompaktowych modeli osobowych z nadwoziem typu hatchback). Zawodnicy są podzieleni na grupy i jeżdżą po torze w pętli; jedna sesja trwa 15–20 min. W ciągu dnia możliwe jest przejechanie 5–6 sesji i pokonanie w wyścigowym tempie dystansu nawet powyżej 100 km. Rywalizacja odbywa się na torach Silesia Ring, Poznań i Jastrząb oraz za granicą. Dla dealera time attack jest nie tyle sposobem na rywalizację, ile okazją do doskonalenia techniki jazdy, zwłaszcza że wraca do tej aktywności po dłuższej przerwie.

WYŚCIG Z CZASEM

Przedstawiciel WTM Wróbel stanął do rywalizacji 24 marca br. na torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim w ramach pierwszej z siedmiu rund HHC 2024. Ale tak naprawdę każda runda to oddzielne zawody, podczas których liczy się średnia trzech najlepszych czasów okrążenia uzyskanych przez zawodnika. Stępień startował za kierownicą Mazdy 3 MPS, ostatniego hot hatcha japońskiej marki z silnikiem 2,3 l turbo o seryjnej mocy 260 KM, który został zmodyfikowany w opolskim serwisie dealera, tak aby jeszcze lepiej sprawdzał się w tego typu zawodach.

Rezultaty? Całkiem niezłe – trzecie miejsce w kategorii aut z silnikiem powyżej 3,0 l oraz napędem na jedną oś, a średni czas okrążenia na poziomie 2 min i 3 sek. Potencjał samochodu jest dużo większy, więc lepsze rezultaty mają być tylko kwestią czasu. – Będę trenował cały sezon, bo time attack stanowi dla mnie w tym roku sportowe wprowadzenie. W zależności od wolnego czasu postaram się wziąć udział w jak największej liczbie rund – zapewnia pasjonat szybkiej jazdy. Starty w rajdach nie wchodzą obecnie w grę, bo wiążą się z większym nakładem czasowym: sam udział w rajdzie oznacza co najmniej trzy dni wyjęte z kalendarza, które należy poświęcić na testy, zapoznanie się z trasą, udział w zawodach i logistykę. W wypadku zaś time attacku wszystko odbywa się zwykle w jeden dzień.

W marcu Tomasz Stępień wziął udział w Hot Hatch Cup 2024, największym w Europie Środkowej pucharze samochodowym dla aut typu hot hatch

Sztuką podczas time attacku jest znalezienie optymalnego toru jazdy, wyczucie odpowiedniej prędkości do pokonywania zakrętów i złapanie rytmu, dlatego zawody wymagają koncentracji i analizy. Większość kierowców traktuje takie zmagania jako formę konkurencji połączoną z treningiem, ale Tomasz Stępień, zanim przystąpił do startu, trenował na torze Silesia Ring, a ponadto jeździł gokartami. – To świetna metoda pracy nad techniką, precyzją prowadzenia oraz powtarzalnością. Nie znam osoby związanej z motorsportem, która bagatelizowałaby karting jako jedną z form treningu – twierdzi.

Rywalizację w time attacku dealer traktuje bardziej jak drogę rozwoju niż cel sam w sobie. Chodzi więc o potrzebę ciągłego doskonalenia się, a nie wyłącznie o wynik sportowy. Nie byłoby o tym mowy, gdyby nie jego wewnętrzne przekonanie, że teraz jest właśnie odpowiedni czas na powrót do motorsportu. Trudno jednak o stawanie się coraz lepszym kierowcą bez solidnego przygotowania fizycznego. – Moim sposobem jest regularne uprawianie kolarstwa szosowego. Dyscyplina ta wymaga uważnego myślenia i strategii, jednocześnie jest sportem wytrzymałościowym, który często sprawia fizyczny ból. Trzeba go znieść, mając przed sobą wizję mety. Nie ma podjazdu, który się nie kończy. Podobnie – już metaforycznie – jest w motorsporcie oraz dealerskim biznesie – ocenia Stępień.

TOMASZ STĘPIEŃ
prezes zarządu WTM Wróbel, spółki Grupy Wróbel związanej z Mazdą z lokalizacjami w Długołęce k. Wrocławia, Opolu i Lubinie

Skontaktuj się z autorem
Piotr Burakowski
REKLAMA
Zobacz również
Aktualności
Volvo mniej ambitne pod kątem elektryfikacji?
Redakcja
26/7/2024
Aktualności
Toyota: japońska marka z rekordem w Europie
Redakcja
25/7/2024
Aktualności
„Elektryk” Twingo poniżej 20 tys. euro. Produkcja ruszy w Słowenii
Redakcja
24/7/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.