Zwolnienia, jak podaje Reuters, miałyby dotknąć przynajmniej 10 proc. pracowników, czyli nawet 14 tys. osób w skali globalnej. Agencja informuje również, że z firmy odejdzie dwóch menedżerów wysokiego szczebla – starszy wiceprezes ds. zespołu napędowego i energii Drew Baglino, związany z Teslą od 2006 r., oraz wiceprezes ds. polityki i rozwoju biznesu Rohan Patel.
Niepokój wywołuje przede wszystkim rozstanie z Baglino; coraz częściej mówi się bowiem, że ogniwa 4680 rozwijają się za wolno, a marka traci przewagę konkurencyjną w tym elemencie (m.in. na rzecz BYD).
To nie koniec nie najlepszych wiadomości towarzyszących amerykańskiej firmie – na początku kwietnia Tesla poinformowała o pierwszym od czterech lat spadku dostaw. 386,8 tys. pojazdów w pierwszym kwartale 2024 r. to o 8,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Wyhamowanie dynamiki sprzedaży przewidział Elon Musk, który w styczniu zapowiedział, że kolejna fala wzrostów przyjdzie najwcześniej pod koniec 2025 r. wraz z premierą nowego, taniego modelu.
Modelu, który prawdopodobnie się nie pojawi, jeśli wierzyć doniesieniom Reutersa – agencja dotarła do wiadomości sugerujących, że plany auta w cenie do 25 tys. dol. zostały przynajmniej tymczasowo zawieszone na rzecz prac nad „robotaksówką”. W efekcie w ostatnich dniach wycena akcji Tesli spadła do najniższego poziomu od niemal roku.
Pomimo wyzwań i niższego popytu w pierwszych miesiącach bieżącego roku marka utrzymała pozycję największego producenta BEV-ów na świecie. Według danych opublikowanych przez Autovista24 w okresie styczeń-luty Tesla dostarczyła na całym świecie 237,9 tys. „elektryków”, wobec 173,7 tys. szt. sprzedanych przez BYD oraz 93 tys. aut elektrycznych należących do SAIC-a.