Niepokój amerykańskich dealerów nie jest całkowicie bezpodstawny, bo chociaż Tavares w oficjalnym komunikacie zapewnił, że wszystkie marki Stellantis otrzymają swoją szansę, nie da się ukryć, że utrzymanie tylu brandów, może okazać się karkołomnym zadaniem. W Ameryce FCA zarządzała do tej pory aż siedmioma markami, jednak brak nowych inwestycji oraz starzejąca się oferta modelowa poważnie nadszarpnęły sprzedażą części z nich – zwłaszcza Chryslera, ale ze swoimi problemami boryka się także Dodge. Amerykańscy dealerzy zastanawiają się, w jaki sposób wskrzesić marki FCA, które obecnie znajdują się w kryzysie, a wkrótce na to pytanie będzie musiał znaleźć odpowiedź Carlos Tavares.
Na amerykańskim rynku Chrysler ma status niemal legendarny, ale obecnie marka sprzedaje wyłącznie trzy modele – dwa minivany oraz dużą limuzynę. W 2020 r. sprzedano zaledwie 110 tys. szt. pojazdów, a udział marki w rynku w 2018 r. po raz pierwszy od 30 lat spadł poniżej 1 proc. Z problemami zmaga się również Fiat, który na amerykańskim rynku zadebiutował w 2011 r., ale od tego czasu nie zdołał się przebić.
O kłopotach FCA i nadziejach związanych ze Stellantis wspomniał David Kelleher, przewodniczący rady dealerów producentów samochodów w USA. Kelleher liczy na to, że Tavares nada priorytet znanym markom amerykańskim. A jeśli tak się nie stanie? Część amerykańskich dealerów związanych z Chryslerem, Dodge’em i Fiatem zapowiada, że nie pozostanie im nic innego… jak tylko zrezygnować z dalszej współpracy z koncernem.
Wątpliwości przedstawicieli branży motoryzacyjnej w USA to nie jedyny problem Stellantis, bo zastrzeżenia co do współpracy wyrażają również europejscy dealerzy. W ostatnim Badaniu Satysfakcji Dealerów, marki związane z PSA zgodnie zajęły ostatnie trzy miejsca. Więcej na temat samego badania można przeczytać tutaj.
Zdjęcie: Pixabay