Stan faktyczny koreańskiej marki w Polsce wygląda następująco – wiosną SsangYong wznowił działalność nad Wisłą, na początek pod rękę z dziesięcioma dealerami i siedmioma punktami serwisowymi. Wystarczyło kilka miesięcy, aby SsangYong podwoił liczbę obiektów sprzedażowych. Obecnie klientów azjatyckiego brandu obsługuje 20. dealerów wspomaganych ośmioma stacjami napraw.
Ale nie tylko o rosnące liczby tu idzie. Nie mniej ważni są werbowani przez Ssangyonga partnerzy, którzy wciąż dołączają do sieci dealerskiej – zdaniem Mariusza Jakimiuka obecność renomowanych firm z autoryzacją marki dowodzi tego, że rynek dostrzegł potencjał SsangYonga. Jak zapewnia, taki kształt sieci ma być odpowiedzią na rynkowe potrzeby sfery B2B czy CFM-ów.
Co więcej, SsangYong nie ukrywa, że wraz z końcem 2021 r. nie skończy się apetyt marki na więcej. Koreańska firma za cel obrała umożliwienie dostępu polskim kierowcom do serwisów w promieniu nie większym niż 100 km. Jeżeli chodzi o liczby dotyczące sprzedaży, to słowami dyrektora Jakimiuka, SsangYonga deklaruje aspiracje na poziomie 3 tys. sprzedanych samochodów rocznie w okresie do 3 lat.
Jakimiuk pytany o atuty marki, które mogą być kluczowe dla rozwoju SsangYonga w Polsce, wymienia choćby optymalne pozycjonowanie cenowe. Ujawnia gazecie, że filozofia koreańskiej firmy idzie pod prąd rosnącym cenom aut nowych i w jej myśl nie podnosi ich w swojej flocie. Innym czynnikiem, który ma wzmocnić pozycję rynkową marki, dodając jej jakościowej wiarygodności, jest 5-letnia gwarancję producenta. Priorytetem marki „na dziś” jest jednak zwiększanie świadomości w społeczeństwie – bez tego o sukces będzie bardzo trudno.