Dealerskie stoki starzeją się i kosztują coraz więcej, rosną ceny aut, co sprzyja niższemu popytowi. Koszty energii, presja płacowa – to wszystko utrudni prowadzenie w przyszłym roku dealerskiego biznesu, który wyraźnie przechyla się w stronę używanych modeli. Ich efektywna sprzedaż, zwłaszcza gdy mowa o starszych samochodach, jest jednak o tyle utrudniona, że klienci boją się nieudanej inwestycji. Mimo to zawsze znajdą się sposoby na dotarcie do konsumenta.
„Wierzymy, że dalsze osiąganie wysokich zysków przez dealerów jest zdecydowanie możliwe w nadchodzących 12 miesiącach. Ludzie nadal będą potrzebować używanych samochodów i wciąż będą je kupować. Ale niemal na pewno będzie musiała nastąpić zmiana w dotychczasowych propozycjach dealerów dla klientów” – przekonuje cytowany przez „Car Dealer Magazine” Sean Kent, dyrektor ds. motoryzacji na Europę w firmie Assurant, która współpracuje z siecią dealerską RAC w sektorze gwarancji i obsługi posprzedażowej. Jego zdaniem dealerzy powinni więc zapewnić klientom gwarancję. „Ci, którzy rozumieją taki sposób myślenia, najprawdopodobniej osiągną najlepsze wyniki” – twierdzi ekspert, który zakłada, że nastąpi zwrot w kierunku dłuższych i bardziej kompleksowych gwarancji. Kent zwraca też m.in. uwagę na znaczenie kompleksowej historii pojazdu.
Są dealerzy, którzy rozumieją taki model działania. Przykładem jest grupa Inchcape, która w ostatnim czasie postawiła mocno na samochody używane. Działając w ramach marki Bravoauto, dealer zapewnia klientom 24-miesięczną gwarancję, a ponadto oferuje certyfikat potwierdzający stan techniczny samochodu i umożliwia jego zwrot w ciągu 14 dni od zakupu.