O Renault ZOE pisaliśmy już kilkakrotnie. Niewielki model francuskiej marki bez uszczerbku przeszedł światowy kryzys związany z pandemią koronawirusa – ba, w pierwszej połowie 2020 r. zanotował 50-proc. wzrost względem ubiegłego roku. Na sukces „elektryka” złożyło się kilka czynników, a jednym z kluczowych były wysokie dopłaty w krajach, takich jak Niemcy czy Francja. Atrakcyjne warunki finansowania auta u naszych zachodnich sąsiadów doprowadziły do sytuacji, w której bonusy pokrywały koszty posiadania pojazdu – w przypadku leasingu wystarczyło dokonanie opłaty wstępnej i końcowej, jeśli interesowało nas późniejsze odkupienie pojazdu.
Źródło sukcesu Renault ZOE w Austrii ma podobne podłoże – w dopłatach. Od 1 lipca Austriacy mogą otrzymać nawet 8 tys. euro dofinansowania w przypadku pojazdów niskoemisyjnych. Na efekty nie trzeba było długo czekać – w lipcu zarejestrowano 277 egzemplarzy modelu, co daje wzrost o 433 proc. wobec tego samego okresu w 2019 r. Francuskiemu „elektrykowi” zabrakło tylko 20 sprzedanych sztuk do podium w kategorii aut subkompaktowych, które podzieliły między siebie Seat Ibiza, Skoda Fabia i Volkswagen Polo.
Zdjęcie: Media Renault