A zaczęło się w 2021 r., kiedy w prasie pojawił się artykuł dotyczący rzekomego prania brudnych pieniędzy przez pozostającą w separacji żonę właściciela grupy dealerskiej Mackie Motors Kevina Mackiego. Pomówieniom stanowczo zaprzeczył sam dealer, co więcej, Narodowa Agencja ds. Przestępczości nie uważała za zasadne zbadania wiarygodności zarzutów stawianych przez autora tekstu. Na zdecydowane działania w sprawie firmy zdecydowało się jednak Renault Credit International (RCI), będące finansowym ramieniem Grupy Renault oferującym szeroką gamę produktów w zakresie finansowania zakupu samochodu oraz usług.
Zdaniem Mackiego po ukazaniu się materiału RCI zdecydowało się wycofać z finansowania dealera, zablokowało dostęp do kluczowych dla prowadzenia biznesu usług, a następnie postanowiło rozwiązać umowę z siedmiodniowym okresem wypowiedzenia. Auta zamówione przez klientów zostały w jednej chwili wycofane. Brytyjskie czasopismo branżowe „Car Dealer Magazine” przekazuje, że ruch ze strony Renault doprowadził do upadku dealera, który, aby ratować miejsca pracy, był zmuszony sprzedać swoje lokalizacje jednemu z lokalnych sprzedawców, firmie Park Motor Group.
Właściciel Mackie Group postanowił wytoczyć proces sądowy RCI, a także importerom – Renault i Nissanowi, ale w lipcu ubiegłego rok Sąd Najwyższy odrzucił wniosek dealera o odszkodowanie. Na tym sprawa jednak się nie zakończyła, bo Kevin Mackie uzyskał prawo do odwołania się od wyroku, z którego skorzystał na początku 2023 r.
Dlaczego jednak sprawa pojedynczego dealera wywołuje tak duże emocje wśród branży na Wyspach? Eksperci wskazują, że przegrana dealera w sądzie apelacyjnym może mieć daleko idące niekorzystne skutki w relacjach między dealerami i importerami. Jak podaje „Car Dealer Magazine”, wśród rynkowych liderów nie brakuje opinii, że działanie RCI było kompletnie niezrozumiałe. Pojawiają się głosy, że rozwiązanie umowy przyszło za łatwo i bez podania konkretnych argumentów.
Precedens w tej sprawie może w efekcie podważyć zaufanie na linii dealerzy-importerzy z obawy przed możliwością błyskawicznego rozwiązania umowy, tak jak to miało miejsce w przypadku Mackie Motors. Jeśli dealer przegra apelację, przedstawiciele branży mogą być mniej skłonni do realizacji długoterminowych inwestycji w obiekty dealerskie ze względu na wzmożone ryzyko nagłego zerwania umowy. Trudniejsze może okazać się również pozyskiwanie finansowania z zewnątrz, bo sprawa prawdopodobnie odbije się negatywnie na ocenie stabilności dealerskiego biznesu. Nawet jeśli część z tych zmartwień okaże się być mocno na wyrost, to można zaryzykować stwierdzenie, że spór między Mackie Motors a RCI można było rozwiązać w szczęśliwszy sposób – zwłaszcza że mówimy o dealerze z niemal 50-letnią historią, którego biznes rozpadł się w ciągu zaledwie kilku dni.