Auta Nio pojawią się w Niemczech, Holandii, Szwecji i Danii. Europejczycy otrzymają dostęp do modeli ET7 (październik br.), EL7 i ET5 (odpowiednio styczeń i marzec 2023 r.), które będą wyposażone w baterię o pojemności 75 kWh. W Europie – poza Norwegią, w której producent działa od ub.r. – nie będzie jednak możliwe kupienie samochodu na własność: w grę wejdzie tylko miesięczny abonament. Za ET5 klienci w Niemczech zapłacą 999 euro miesięcznie, ET7 wyniesie zaś 1199 euro, a EL7 – już 1299 euro. To koszt przy 36-miesięcznym zobowiązaniu, ale możliwa jest nawet umowa na okres miesiąca (choć im krótszy kontrakt, tym oczywiście wyższa cena). W pakiecie kierowcy otrzymają ubezpieczenie, serwis, pełną obsługę (w tym wymianę opon na zimowe), a przy tym bezpłatne wymiany akumulatorów.
Pojazdy Nio sprzedały się dotychczas w Chinach i Norwegii w liczbie około 250 tys. szt., przy cenach wahających się od ok. 50-70 tys. euro. Przypomnijmy, że już we wrześniu ruszyła nowa fabryka Nio, która jest zlokalizowana w węgierskim Biatorbagy. W zakładzie produkowane są nie tylko samochody, ale i stacje wymiany baterii. William Li, dyrektor generalny Nio, twierdzi, że do końca przyszłego roku na terenie Europy powstanie co najmniej 120 takich stacji (są one alternatywą dla tradycyjnych stacji ładowania).
Nio rozpoczęło swoją działalność pod koniec 2014 r., a po dwóch latach firma pokazała prototyp sportowego bolidu. W 2017 r. powstał zaś duży SUV ES8, który był już przeznaczony do masowej produkcji.