Kluby zamiast salonów, dostawca mobilności w miejsce producenta samochodów, wreszcie – użytkownicy zamiast właścicieli. Od samego początku swojej krótkiej historii (początki marki sięgają 2016 r.) Lynk&Co w kontrze do przyjętych norm stawiało na nietypowy system dystrybucji. Firma opierała swój rozwój na sprzedaży bezpośredniej z pominięciem tradycyjnych salonów, a do tego forsowała model subskrypcyjny, w którym sprzedaż schodziła na dalszy plan. Jeszcze na początku 2022 r. dyrektor zarządzający marki Alain Visser określał Lynk&Co mianem „nowoczesnej firmy wynajmu”.
Z informacji opublikowanych przez francuski serwis Auto Infos wynika, że dotychczasowa strategia brandu może ulec zmianie. Model, który obowiązywał do tej pory, miałby bowiem zostać uzupełniony (ale nie zastąpiony) o autoryzowanych dealerów, zaś jednym z pierwszych przedstawicieli Lynk&Co zostałaby wielomarkowa grupa Vulcain.
Na decyzję przedstawicieli marki miały wpłynąć dwa czynniki: rosnące znaczenie chińskich producentów w Europie oraz duża liczba francuskich dealerów Stellantisa (ale także m.in. Volkswagena) kończących współpracę z koncernem – czy to z uwagi na wygasające umowy, czy też ze względu na coraz mocniej sygnalizowany przez niektórych producentów model agencyjny. Nieoficjalnie mówi się także o nie najlepszych wynikach brandu na europejskim rynku.
Dlaczego ewolucja markowej strategii Lynk&Co jest tak ważna? Po pierwsze, na tle innych marek z Państwa Środka brand należący do Geely może pochwalić się całkiem niezłymi wynikami. Na początku roku marka informowała o zwiększeniu liczby „użytkowników” z 60 do 170 tys. na siedmiu europejskich rynkach w 2022 r. Z kolei 20 tys. zarejestrowanych pojazdów w roku bieżącym według danych JATO Dynamics to rezultat ustępujący jedynie wynikom MG.
Po drugie, to chyba najlepszy dowód, że nawet w przypadku marek niszowych to właśnie sieć dealerska jest najlepszym gwarantem rozwoju. Dla kolejnych producentów z Chin, którzy już wkrótce zadebiutują w Europie, może być to zresztą jeszcze jeden argument za tym, aby postawić na tradycyjny model sprzedaży.