Jedno ze źródeł „PB” informuje, że firma szuka lokalizacji pod gigafabrykę o powierzchni 1,5 mln m kw., gdzie potrzebna będzie działka licząca 200-250 ha. Co ciekawe, przedsiębiorstwo w 2018 r. postawiło zakład do produkcji ogniw baterii litowo-jonowych w niemieckim Erfurcie, ale teraz wyraźnie rozważa inwestycję w Polsce. W wypadku naszego kraju największe szanse mają działki w Gorzowie Wielkopolskim bądź Jaworze w województwie dolnośląskim. „Agencja Rozwoju Przemysłu woziła inwestora również do Stalowej Woli, ale ponieważ produkcja ma być skierowana głównie do Niemiec, ta działka raczej odpadnie” – cytuje anonimowe źródło „PB”. Co więcej, z informacji dziennika wynika, że CATL dostał ofertę pomocy publicznej, w tym grantu. O udział w przedsięwzięciu walczą podobno Węgry, a także – tu źródła nie są zgodne – Czechy lub Słowacja.
Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA, zauważa, że CATL ro firma założona zaledwie 10 lat temu, ale dziś jej udział w sektorze bateryjnym wynosi około 50 proc. Chiński koncern ma już umowy z Daimlerem, BMW, Fiskerem, Hyundaiem, Hondą, a ponadto z Nissanem, Renault, Stellantisem, Teslą, Toyotą, Volkswagenem czy Volvo. Mazur przekonuje, że jeśli fabryka powstanie w Polsce, znacząco umocni to pozycję naszego kraju w łańcuchu dostaw strategicznego komponentu.
Źródło: „Puls Biznesu”
Fot.: YouTube / CATL Official