Mocna końcówka przełożyła się na całoroczny wynik branży. Od początku roku na polskie drogi wyjechało 539,6 tys. pojazdów (+11,94 proc.); nie sprawdziły się więc pesymistyczne prognozy sprzed dwunastu miesięcy, kiedy to szacowano, że rok 2023 podsumujemy dalszymi spadkami. O gorszym rezultacie miały zadecydować problemy popytowe i wyczerpująca się liczba zamówień. Ostatecznie, choć wyzwań nie brakowało, miniony rok okazał się, pod kątem wolumenowym, najlepszym od momentu wybuchu pandemii koronawirusa.
Najlepszym także dla Toyoty, która obroniła pozycję najpopularniejszej marki w segmencie aut osobowych z gigantyczną przewagą nad resztą stawki. W całym 2023 r. zarejestrowano łącznie aż 91,2 tys. nowych pojazdów japońskiego producenta, o 23,46 proc. więcej niż w roku 2022, co pozwoliło Toyocie zbliżyć się do niemal 20-proc. udziału w rynku. Również pozycja wicelidera została wyjaśniona przynajmniej kilka miesięcy temu. W minionym roku Skoda zaczęła odrabiać straty (51,5 tys.; +22,37 proc.) poniesione w poprzednich latach, pozostawiając daleko w tyle kandydatów do podium – Kię (36,1 tys.; +7,2 proc.), która udowodniła, że trzecie miejsce przed rokiem nie było kwestią przypadku, i Volkswagena (33,9 tys.; +10,9 proc.).
Do najostrzejszej walki doszło „oczko” niżej – Hyundai (26,9 tys.; +0,16 proc.) utrzymał czwartą lokatę w rywalizacji, do której… w ogóle nie powinno dojść. Rewelacyjny wynik Audi (26 tys.; +34,68 proc.), które w poprzednich latach wydawało się nie odczuwać problemów, z którymi zmagał się sektor motoryzacyjny, pozwolił bowiem marce wyprzedzić obu głównych konkurentów z segmentu premium – BMW i Mercedesa. Ci z kolei znaleźli się w ograniczonym gronie firm, które rok 2023 zakończyły pod kreską, nawet jeśli spadki wolumenowe były minimalne (kolejno -2,4 proc. i -0,07 proc.). Gorszy okres zanotowała także Dacia (-13,88 proc.), zamykając Top10, tuż poniżej siostrzanego Renault (+25,17 proc.).
W drugiej dziesiątce uwagę zwracają przede wszystkim cztery marki – Mazda (+52,38 proc.), Lexus (+85,49 proc.), Suzuki (+63,43 proc.) i Cupra (+185,69 proc.). Dane sprzedażowe mogą sugerować, że hiszpański brand w dużej mierze przejął już pałeczkę po Seacie, notując niemal dwukrotnie wyższy wynik (8,8 tys. szt. vs. 4,7 tys. szt.).
W trudnej sytuacji znajdują się natomiast dealerzy Forda (-26,31 proc.) i Fiata (-41,2 proc.). Ten ostatni wypadł z czołowej dwudziestki (a biorąc pod uwagę tylko grudzień – nawet z TOP30), ustępując markom takim jak Porsche czy Tesla. Amerykański producent jest z kolei autorem zdecydowanie najwyższego wzrostu na liście opublikowanej przez Samar za wyjątkiem producentów notujących pojedyncze rejestracje. W ubiegłym roku do klientów trafiło już 4,6 tys. „elektryków” zza oceanu, o 277,98 proc. więcej niż w 2022 r. Rośnie także popularność SsangYonga, który poprawiając wynik sprzedażowy o ponad 20 proc., zbliżył się do granicy 2 tys. zarejestrowanych „osobówek”. Jest natomiast za wcześnie, by podsumowywać działania prowadzone przez marki wywodzące się z Chin, choć jeśli rynki zachodnie są tu jakimś wyznacznikiem, to w 2024 r. trzeba będzie śledzić rozwój marki MG.
Fot. Toyota