Druga fala pandemii koronawirusa i związane z nią pogorszenie nastrojów konsumenckich wpłynęły negatywnie na sprzedaż samochodów w Unii Europejskiej. Spadki wolumenowe są jednak kontrolowane, bo branża oraz rządy państw członkowskich są lepiej przygotowane na wzrost zachorowań, niż miało to miejsce wiosną.
Wśród przodujących gospodarek Europy po raz kolejny najgorzej wygląda sytuacja na półwyspie Iberyjskim. Hiszpański rynek zalicza spadki już trzeci miesiąc z rzędu – kolejno o 10 proc. w sierpniu, 14 proc. we wrześniu i aż 21 proc. w zestawieniu z październikiem 2019, a całkowita sprzedaż po 10 miesiącach skurczyła się o 37 proc. względem ubiegłego roku. Aby przeciwdziałać słabej koniunkturze, hiszpański rząd przygotował pakiet pomocowy, który zachęca kierowców do wymiany starszych pojazdów. Wysokość bonusów waha się od 800 do 4 tys. euro w zależności od napędu nowego modelu, a na cały program państwo przeznaczyło 250 mln euro. Inicjatywa weszła w życie 20 października.
We Francji sprzedaż spadła o 9,5 proc. To wynik gorszy niż we wrześniu, kiedy spadki wynosiły tylko 3 proc., ale warto dodać, że ubiegłoroczny październik miał jeden dzień sprzedażowy więcej, co istotnie wpłynęło na wynik – eksperci oszacowali, że dodatkowy dzień zmniejszyłby poniesione straty wolumenowe o 4 pp. W zestawieniu całorocznym liczba rejestracji spadła o 27 proc. Najbliższy miesiąc będzie jednak bardzo trudny dla tamtejszych dealerów, bo Francja zdecydowała się na lockdown – salony pozostaną zamknięte dla klientów, a zamówienia będzie można składać tylko online.
Najlepsze wyniki w ubiegłym miesiącu odnotowali Niemcy i Włosi, którzy znaleźli się tuż pod kreską – niemiecki rynek skurczył się o niespełna 4 proc., a włoski o zaledwie 0,2 proc. U naszego zachodniego sąsiada zarejestrowano w tym okresie 274 tys. aut. Niezły wynik napędzała sprzedaż Dacii, Lexusa, Renaulta oraz Audi. Pomimo kryzysu prężnie rozwija się rynek samochodów niskoemisyjnych – liczba „elektryków” zwiększyła się o 365 proc. do 23 tys. szt., a hybryd plug-in o 256 proc., co przekłada się na blisko 25 tys. pojazdów. We Włoszech z kolei panuje obawa przed kolejnym lockdownem. Chociaż władze chciałyby uniknąć takiego rozwiązania, spekuluje się, że do zaostrzenia przepisów może dojść w regionach najbardziej dotkniętych pandemią, przede wszystkim w istotnej z punktu widzenia branży Lombardii. Po 10 miesiącach sprzedaż w Italii spadła o 31 proc.