Bazując na wynikach z ubiegłego roku, 5-proc. udział oznaczałby sprzedaż na poziomie 70 tys. „elektryków”, a doliczając hybrydy plug-in, które BYD Auto planuje zaoferować w Europie, liczba wzrosłaby do blisko 115 tys. Dataforce podaje, że w 2023 r. producent sprzedał na Starym Kontynencie poniżej 16 tys. aut w pełni elektrycznych, zapewniając sobie 1,1 proc. udziału w segmencie.
Ambitne plany BYD miałyby zrealizować się jeszcze przed rozpoczęciem produkcji w pierwszej europejskiej fabryce producenta na Węgrzech. „Kiedy będziemy produkować w Europie, znajdziemy się bliżej klientów, oferując im szybsze dostawy, a ludzie będą nam bardziej ufać. Nasz cel to stać się firmą europejską, a nie działać jako chińskie przedsiębiorstwo, które robi biznes w Europie” – przekonuje w rozmowie z Automotive News oraz Automobilwoche Michael Shu, dyrektor generalny BYD Europe. I dodaje, że BYD wykorzysta na Starym Kontynencie zaawansowaną chińską technologię, ale prace będą wykonywane w lokalnej fabryce (przy wykorzystaniu lokalnej siły roboczej).
Michael Shu został też zapytany m.in. o to, czy BYD pozostanie przy modelu dealera franczyzowego. „Bardzo lubimy naszych dealerów. Przed nami jeszcze długa droga, aby uzyskać właściwe pokrycie pod kątem sieci w ramach planu ekspansji w Europie. Nie uważamy, żeby sprzedaż aut tylko cyfrowo była skuteczna, bo potrzeba fizycznych salonów, które budują świadomość klientów” – twierdzi Michael Shu, podkreślając, że BYD nie będzie prowadził nigdzie sprzedaży w modelu agencyjnym.
BYD, choć wyznacza sobie bardzo wymagające cele, ma już za sobą niewątpliwe sukcesy: przedsiębiorstwo zostało największym producentem na swoim macierzystym rynku, strącając z pozycji lidera Volkswagena, i wyprzedziło Teslę pod kątem światowej sprzedaży „elektryków”.