Poprzedni rekord padł w lipcu 2004 r., niedługo po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Zniesiono wtedy bariery dla importu aut, a wiek sprowadzanych pojazdów wzrósł niemal dwukrotnie – z 6,5 do 11,8 lat, i to na przestrzeni ledwie 3 miesięcy. Skok był gwałtowny, ale jednorazowy – w kolejnych latach wartość ta zaczęła spadać, osiągając „dołek” (niecałe 9 lat) w 2008 r. Od tego czasu rok do roku notowaliśmy nieznaczny wzrost, by w listopadzie 2020 r. wiek importowanych aut przebił „sufit” – o miesiąc wyprzedzając rekord z połowy 2004.
Czy trend się utrzyma? Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia oraz rosnące ceny nowych samochodów, wydaje się to prawdopodobne. Eksperci zwracają jednak uwagę, że w ostatnich latach wzrost w zasadzie wyhamował, a w kwietniu bieżącego roku spadł do 11 lat, najniższej wartości od końca 2015 r. Co stoi zatem za nagłym odbiciem? Oprócz oczywistego winowajcy – koronawirusa – może chodzić o zapowiedzi wejścia w życie nowego podatku akcyzowego. Na przestrzeni ostatnich 20 lat to właśnie zmiany prawne najczęściej decydowały o wzroście lub spadku wieku używanych aut (niezależnie od tego, czy wchodziły w życie, czy też na zapowiedzi się kończyło…).
Przypomnijmy, że od 2000 r. do Polski sprowadzono z zagranicy blisko 16 mln pojazdów używanych – 91,4 proc. z nich stanowiły auta osobowe, a 8,6 proc. – auta dostawcze o DMC do 3,5 t.
Dane: Samar
Zdjęcie: postcardtrip, pixabay