Komentarz

Czas rosnących wyzwań

Rok 2023 był kolejnym, w którym mieliśmy do czynienia z niedoborem kadr w branży. Najbardziej poszukiwani byli oczywiście mechanicy. Gdybym wymyślił metodę klonowania specjalistów serwisu, zostałbym milionerem w ciągu kilku kwartałów.

Sporą rotację zaobserwowałem z kolei na poziomie stanowisk sprzedażowych. Wynikała ona głównie z powodów czysto finansowych – handlowcy dążyli do pracy u dealerów, którzy mogli im zapewnić wyższą podstawę oraz zagwarantować dostępność pojazdów, która pozwala uzyskiwać odpowiednio wysoką prowizję. Niby nic nowego, ale i tak zawsze wszyscy dziwią się, dlaczego handlowiec odchodzi.

Pozyskanie dobrego doradcy serwisowego też nie było łatwe, głównie z racji rosnących wymagań stawianych z jednej strony przez importerów, a z drugiej przez samych dealerów. Okres pandemii i związanych z nią niedoborów aut nowych spowodował bowiem konieczność wydłużenia żywotności posiadanych samochodów. A do tego potrzebni są fachowcy nie tylko na poziomie „produkcyjnym”, ale i bohaterowie pierwszej linii kontaktu z często znerwicowanym klientem. A nerwice potrafią się udzielać i powodować chęć zmiany.

Dealerzy zaczęli również intensywnie tworzyć dział BDC, i co za tym idzie poszukiwać do niego pracowników. W przypadku tej specjalizacji poziom trudności w znalezieniu właściwych kandydatów był znacznie niższy, gdyż często wystarczyło dealerowi przenieść pracownika z innego działu i sprawa była teoretycznie załatwiona. No właśnie, teoretycznie. Z reguły bowiem następowało zderzenie z rzeczywistością, bo na przykład osoba z administracji sprzedaży oddelegowana do BDC nie do końca sprawdzała się w pracy „na słuchawce”, z którą nie radzi sobie nawet wielu handlowców. Czym innym jest bowiem zadzwonienie do „zimnego leada” i namówienie go przynajmniej do odwiedzenia salonu, a czym innym przekonanie „hot leada”, klienta wchodzącego do salonu, do zakupu konkretnego auta.

Obecnie zaczyna się w kadrach większy ruch. Wynika on głównie z dwóch czynników: konsolidacji branży oraz wejścia do Polski kilku chińskich marek…

Na poziomie stanowisk menadżerskich średniego i wyższego szczebla nie zaobserwowałem drastycznych rotacji. Ot, standardowe wymiany spowodowane znudzeniem dotychczasowymi obowiązkami lub niespełnieniem przez menedżera planów.

Trochę większy ruch kadr zaczyna się obecnie. I będzie trwał. Wynika on głównie z dwóch czynników: konsolidacji na rynku dealerskim oraz wejścia do Polski kilku chińskich marek. Szczególnie ten drugi powód może się przyczynić do większej fali odejść. Pracownicy będą kuszeni lepszymi warunkami finansowymi oraz perspektywą sprzedaży samochodów w zasięgu finansowym znacznie większej grupy klientów, a co za tym idzie – wizją większych dochodów.

A co przyniesie rok 2024? To, że będzie pełen wyzwań, to już wiadomo. Polską gospodarkę opuści w nadchodzącym roku kolejnych około 100 tys. pracowników (głównie z powodu uzyskania wieku emerytalnego). Niestety niski przyrost naturalny oraz trwająca od blisko 20 lat (od 2004 r.) masowa emigracja naszych obywateli uniemożliwiają zasypanie tej dziury. Rok 2024 będzie też oznaczał nowe wyjazdy z Polski Ukraińców, głównie do Niemiec. Według szacunków już ponad 350 tys. „naszych” uchodźców ze wschodu wybrało kraj piwa i kiełbasy jako swoje miejsce docelowe. A nowych fal emigracji do Polski raczej nie będzie. Niby w rejestrach ZUS-u Ukraińców przybywa, ale są to przyrosty na poziomie kilku tysięcy miesięcznie (i spadają). Będziemy musieli się więc zadowalać przybyszami z Azji, głównie z Indii, Bangladeszu i Filipin. Niestety nie jest to siła robocza, która w jakikolwiek sposób pomoże dealerom zapełnić braki na poziomie handlowców, doradców czy nawet mechaników.

Do tego sztuczna inteligencja spowoduje przetasowania na rynku IT, przez co nastąpi fala zwolnień programistów, którzy staną się de facto ofiarą własnego dzieła. Teoretycznie może to być dobra informacja dla naszej branży, ale trudno mi sobie wyobrazić introwertycznego programistę obsługującego klienta w serwisie (o ile w ogóle będzie on w stanie ruszyć się ze swojego gamingowego fotela). Oj, wieje pesymizmem. Czyli co, załamać się i odpuścić?

Absolutnie nie! Można, a nawet trzeba zacząć pozyskiwać do firmy pracowników z innych branż, dla których praca u dealera będzie ciekawym wyzwaniem czy wręcz przygodą. To wymaga oczywiście więcej czasu już na etapie poszukiwań, ale tym mogą się z kolei zająć fachowcy, dla których znajdywanie odpowiednich ludzi to chleb powszedni. Kto byłby za?

„Świeża Krew” to wspólny projekt miesięcznika „Dealer” i firmy UBP Consulting, koncentrujący się na rekrutacji pracowników do stacji dealerskich w całej Polsce. Celem jest znalezienie pracowników jedynie spoza branży dealerskiej – tytułowej świeżej krwi.

Skontaktuj się z autorem
Bartłomiej Piwnicki Linkedin
REKLAMA
Zobacz również
Komentarz
Finansowanie idzie z duchem czasu
Redakcja
30/9/2024
Komentarz
Chińskie marki mogą zrobić różnicę
Redakcja
8/8/2024
Komentarz
Magia czy iluzja?
Redakcja
22/7/2024
Miesięcznik Dealer
Jedyne na rynku pismo poświęcone w 100 proc. tematyce zarządzania autoryzowaną stacją dealerską. Od ponad 12 lat inspirujemy właścicieli, menedżerów i szefów poszczególnych działów dealerstw samochodów.