Toyota zawiesiła produkcję w petersburskim zakładzie w marcu, licząc jednak, że z czasem wznowi jego pracę. Tymczasem po sześciu miesiącach okazało się, że firma nie jest w stanie prowadzić na miejscu normalnych działań i nie widzi na to szans w przyszłości. Rosyjski dziennik „Kommiersant” informuje, że władze Sankt Petersburga rozważają wraz z Toyotą możliwość sprzedaży fabryki. Według informacji, które opublikowała japońska firma, działalność moskiewskiego biura koncernu zostanie „zoptymalizowana i zrestrukturyzowana” – celem będzie wspieranie dealerów w obsłudze już sprzedanych w Rosji modeli marek Toyota i Lexus, co wiąże się m.in. ze zobowiązaniami gwarancyjnymi. Ale rosyjscy dealerzy nie mogą już liczyć na otrzymanie kolejnych aut do sprzedaży. Toyota postanowiła, że zapewni dotychczasowym pracownikom pomoc przy zmianie miejsca pracy, a także podwyższoną odprawę, która wyniesie równowartość 12 miesięcznych pensji.
Wszystko wskazuje na to, że na podobny krok zdecyduje się Mazda. Japońska gazeta „Nikkei” pisze, że producent rozważa wycofanie się z produkcji w fabryce we Władywostoku, prowadzonej wspólnie z rosyjską firmą Sollers Auto.
Przypomnijmy, że w sierpniu w salonach naszego wschodniego sąsiada sprzedano 41 698 samochodów, podczas gdy w analogicznym okresie 2021 r. było ich ponad 110 tys., choć sierpniowy spadek był i tak niższy od lipcowego, kiedy zapaść sięgnęła 74,9 proc. (32 412 szt.). W ubiegłym miesiącu najpopularniejszą marką w Rosji była Łada (18 087 szt., -7 proc. r/r), za nią uplasowała się Kia (4 004 szt., -77 proc. r/r), a trzecie miejsce zajął chiński Haval (2 990 szt., +26 proc.). Z blisko 50 marek, poza Havalem, na plusie były tylko dwa inne brandy (także z Chin, lecz już o znacznie niższych wolumenach): DFM (280 szt., +172 proc.) oraz GAC (77 szt., +7 proc.).