Nie ma tygodnia, by w mediach nie pojawiały się informacje na temat trudnego położenia, w jakim – w związku z epidemią koronawirusa – znalazła się motoryzacja. Z raportu KPMG przygotowanego wspólnie z PZPM wynika, że w przypadku prawie 90 proc. badanych firm doszło do zakłócenia łańcucha dostaw, a u blisko czterech na dziesięciu badanych zredukowano etaty i zaobserwowano kłopoty z płynnością. Przekłada się to na pesymizm przedstawicieli firm motoryzacyjnych w Polsce. Zdaniem 80 proc. z nich powrót do sytuacji, jaka panowała w branży przed koronawirusem, zajmie do dwóch lat. Współgra to z nastrojami m.in. przedstawicieli fabryki Volkswagen Poznań, którzy zakładają, że do pełnej „normalności” rynek wróci dopiero w 2022 r.
Powrót do normy niepewny?
Oczywiście problemy, z którymi borykają się producenci i dystrybutorzy, przekładają się na sytuację finansową dealerów. Warto przywołać wyniki „Benchmarku sprawozdań finansowych dealerów samochodów” autorstwa DCG Dealer Consulting, w którym przeanalizowano wyniki finansowe polskich dealerów za rok 2017, gdy całoroczna dynamika wzrostu rejestracji samochodów po raz ostatni wyniosła ponad 10 proc. i nikt nie przewidywał rynkowych spadków. Już wtedy oceniono, że średnia rentowność firm dealerskich na poziomie 1,55 proc. nie tylko rozczarowuje, ale stanowi też duże zagrożenie dla płynności firm dealerskich, gdyby popyt na nowe samochody zmalał.
Andrzej Wąsowski: „Każda restrukturyzacja wiąże się z redukcją kosztów. Ich dostosowanie do przychodów – zarówno w zakresie kwoty, jak i terminów zapłaty – ma umożliwić firmie utrzymanie płynności”.
Negatywny scenariusz stał się faktem. Świadczą o tym również wyniki „Barometru”, który publikowaliśmy w poprzednim wydaniu „Dealera”. Spadek zamówień na nowe samochody, który w maju 2020 r. (w porównaniu z analogicznym okresem w roku poprzednim) wyniósł blisko 56 proc., musi robić wrażenie. Zwłaszcza, jeśli dane te zostaną uzupełnione o 43-proc. spadek sprzedaży aut używanych i około 20- proc. zmniejszenie liczby zleceń w posprzedaży. W kontekście przychodów całej firmy przełożyło się to na spadek, który wynosi aż 44 proc.!
Nie można wykluczyć, że nawet jeśli gospodarka wróci do normy, dealerom trudno będzie generować wyniki podobne do tych sprzed epidemii. Świadczy o tym choćby utrzymujący się wzrost importu używanych aut, spodziewany – choćby przez prezesa firmy Inter Cars – przepływ klientów z ASO do warsztatów nieautoryzowanych czy rozwój niezależnych platform online, które oferują nowe samochody.
Na kłopoty – restrukturyzacja
Spadające przychody ze sprzedaży oraz usług serwisowych powinny zmotywować dealerów do weryfikacji kondycji płynnościowej ich firm, tym bardziej, że jeśli sprzedaż spada, a koszty pozostają na niezmienionym poziomie, to w krótszej lub dłuższej perspektywie działalność staje się niedochodowa. Wówczas część dealerów napotka problemy z obsługą zobowiązań i spłatą kredytów. Naturalnym krokiem powinno być w tej sytuacji ratowanie biznesu przed widmem upadłości. W tym celu konieczne będzie podjęcie działań naprawczych. – Restrukturyzacja to szerokie pojęcie. Może ona dotyczyć wielu obszarów. W przypadku dealerów najważniejsze z nich to: działalność samego przedsiębiorstwa, zadłużenie oraz zobowiązania bankowe i pozabankowe, umowy handlowe dealerstwa i zatrudnienie – mówi radca prawny Andrzej Wąsowski, partner w Kancelarii Radców Prawnych „Przedpełski, Wąsowski, Lorek”.
Jak zauważa ekspert, przeprowadzenie działań restrukturyzacyjnych ma na celu uzdrowienie przedsiębiorstwa i jego zobowiązań. – Każda restrukturyzacja wiąże się z redukcją kosztów. Ich dostosowanie do przychodów – zarówno w zakresie kwoty, jak i terminów zapłaty – ma umożliwić firmie utrzymanie płynności. Restrukturyzacja oznacza też konieczność dokonania przeglądu aktywów i pasywów pod kątem możliwości ich ekonomicznego wykorzystania. Takie działanie powinno zaowocować stworzeniem listy obszarów, w których można wprowadzić pewne ograniczenia lub redukcje – wyjaśnia Andrzej Wąsowski.
Wspomniany charakter działań sprawia, że przeprowadzenie przez dealerów restrukturyzacji nie jest łatwe, ponieważ często budowali oni swoje firmy latami. – W wyniku działań restrukturyzacyjnych u dealerów często podejmowana jest decyzja o zwolnieniu nadmiarowych pracowników, w szczególności tych „nieprodukcyjnych”, na przykład asystentów sprzedaży czy serwisu lub pracowników recepcji. Zmieniany jest też system wynagrodzeń – tak, by pensja pracownika była w jeszcze większym stopniu korelowana z osiąganymi przez niego wynikami, co wiąże się z obniżeniem wynagrodzenia stałego. W ramach podejmowanych działań restrukturyzacyjnych warto ograniczyć koszty reprezentacji, działalność w najmniej rentownych obszarach i próbować renegocjować umowy z importerami – w celu zmniejszania obciążeń związanych ze sprzedażą – oraz pozostałymi dostawcami, choćby usług marketingowych – mówi Andrzej Wąsowski. Dodaje on, że restrukturyzacja bywa odkładana w czasie, a to z uwagi na trudności o charakterze… mentalnym. Zwalnianie osób, z którymi przepracowało się kilka lat, nie należy bowiem do łatwych. Dlatego przeprowadzenie tego typu działań powinno być zlecane wyspecjalizowanym podmiotom.
Paweł Wielec: „Restrukturyzacja polubowna to sytuacja, w której przedsiębiorca sam zgłasza się do wierzyciela, aby zmienić terminy obsługi kredytu lub harmonogram spłat. Gdy inicjuje ją dealer, proces może zostać przeprowadzony na jego warunkach.”
Kiedy miękka, a kiedy bankowa?
Można wyróżnić kilka rodzajów restrukturyzacji. – Pierwsza, nazywana miękką lub polubowną, to sytuacja, w której przedsiębiorca sam zgłasza się do wierzyciela, na przykład banku, aby zmienić terminy obsługi kredytu lub harmonogram spłat. Taka restrukturyzacja, gdy inicjuje ją dealer, może zostać przeprowadzona na jego warunkach. Bank najczęściej jest do niej przychylnie nastawiony, ponieważ przedsiębiorca zwykle wykazuje jeszcze względnie zdrowy cash flow i choć jego przychody spadają, to instytucja finansowa docenia reakcję na niekorzystne zmiany – wyjaśnia Paweł Wielec, aplikant radcowski, współpracujący z Kancelarią PWL. Jak zaznacza, do restrukturyzacji „miękkiej” zalicza się również renegocjowanie umowy i warunków zakupu od importera, w tym obniżenie kosztów lub udziału we wspólnych akcjach z producentem, renegocjacje umów handlowych z dostawcami i wydłużenie terminów płatności. W przypadku podjęcia takich działań dealer również pozostaje wiarygodny dla swoich partnerów biznesowych, ponieważ – podobnie jak w przypadku relacji z bankiem – z wyprzedzeniem reaguje na nadchodzące problemy.
Kolejnym rodzajem jest restrukturyzacja bankowa. – Możemy o niej mówić, kiedy to bank inicjuje działania restrukturyzacyjne. Jeśli do niej dojdzie, najczęściej można mówić o błędzie popełnionym przez dealera, ponieważ sam wcześniej nie zainicjował działań naprawczych – często nie wiedząc, że mógł je przeprowadzić. W rezultacie restrukturyzacja jest prowadzona na warunkach banku – mówi Paweł Wielec. Równolegle do restrukturyzacji bankowej może – a właściwie: powinna być – prowadzona restrukturyzacja sądowa. Jak mówi ekspert, w tej ścieżce dłużnik występuje de facto o ochronę sądową, by przeprowadzić postępowanie sanacyjne. Jeśli się ono powiedzie, „wygranymi” staje się zarówno dealer, jak i jego wierzyciele. W przypadku niepowodzenia postępowanie sanacyjne przekształca się w upadłość, ale interesy dłużnika i wierzycieli nadal pozostają zabezpieczone. Ostatecznym działaniem wierzycieli w związku z ewentualną niewypłacalnością dłużnika – lub ogłoszeniem przez niego upadłości – pozostaje windykacja.
Liczy się czas!
Aby najbardziej pesymistyczny scenariusz się nie wydarzył, eksperci doradzają, by podjąć odpowiednie kroki już przy pierwszych objawach utraty płynności. Wdrożone szybko, przemyślane działania naprawcze, to też korzyść w postaci możliwości przeprowadzania restrukturyzacji na własnych, a nie narzuconych przez wierzycieli, warunkach. Przy tego typu działaniach nie należy też wzbraniać się przed skorzystaniem z pomocy własnej komórki prawnej lub profesjonalnych doradców, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu postępowań restrukturyzacyjnych. Tym bardziej, że błędy popełnione na wczesnych etapach negocjacji z bankami i kontrahentami, mogą spowodować, że dealer straci szansę na uzdrowienie swojego przedsiębiorstwa bez narażania go na ryzyko upadłości i windykacji.