W pierwszym kwartale tego roku utracona produkcja wyniosła 1,44 mln sztuk, w drugim – 2,6 mln – wynika z informacji IBRM Samar. Trzeci kwartał zapowiada się równie słabo, bo już teraz ograniczenia w produkcji sięgają 1,6 mln, a docelowo wyniosą nawet 1,8-2,1 mln. Co więcej, jak podają eksperci, ostatnie trzy miesiące 2021 r. także zaowocują stratami. Według IHS Markit w ciągu całego roku uszczerbek wyniesie 6,3-7,1 mln egzemplarzy, choć sytuacja ustabilizuje się w drugim kwartale 2022 r.
Prognozy IHS Markit pokrywają się niejako z opinią Carlosa Tavaresa. Dyrektor generalny Stellantis podczas konferencji Automotive Press Association w Detroit stwierdził, że problem z brakiem części przeciągnie się do 2022 r. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele Daimlera. Producent, z uwagi na niedobór półprzewodników, był zmuszony obniżyć prognozę sprzedaży marki Mercedes-Benz. W kwietniu przedsiębiorstwo zakładało, że wraz z odradzającym się popytem marka będzie najbardziej rentowna od lat, więc podwyższyło projekcję rocznej stopy zwrotu ze sprzedaży w segmencie aut osobowych i dostawczych odpowiednio z 10 do 12 proc. i z 8 do 10 proc. Później jednak, wskutek braku komponentów, Daimler został zmuszony do zrewidowania optymistycznych prognoz.
W ostatnim czasie zarówno Toyota, jak i Volkswagen zdecydowały o znacznym zahamowaniu prac swoich fabryk, co jest oczywiście skutkiem braku podzespołów. Przypomnijmy, że półprzewodniki są produkowane głównie w krajach azjatyckich silnie dotkniętych pandemią koronawirusa.