Przedstawicielka koncernu zabrała głos podczas dorocznego szczytu Stowarzyszenia Producentów i Handlowców Motoryzacyjnych w Londynie, mówiąc o zagrożeniach w postaci wymogu rosnącej produkcji aut o zerowej emisji oraz zakazu sprzedaży nowych modeli z silnikami spalinowymi w latach 2030/2035.
Davino została zapytana przez „Autocar” o to, czy w związku z mandatem ZEV (o którym piszemy w kolejnym akapicie) Stellantis może nadal rozwijać swoją działalność w Wielkiej Brytanii. Szefowa Stellantisa w UK odpowiedziała twierdząco, ale dodała, że w obecnej sytuacji nie obędzie się bez konsekwencji dla struktury brytyjskiej produkcji, która w efekcie może zostać wstrzymana.
Od 2024 r. 22 proc. sprzedaży każdego producenta w UK muszą stanowić samochody elektryczne (inaczej firmy otrzymają kary), ale już w 2030 r. wymóg ten obejmie 80 proc. wolumenu, a w 2035 r. – 100 proc., co oznacza całkowity zakaz sprzedaży aut spalinowych. Davino zwraca uwagę, że obecny popyt na „elektryki” nie odpowiada przyjętym ramom czasowym. Jej zdaniem plan rządu Wielkiej Brytanii może być w najbliższej przyszłości bardzo szkodliwy dla branży. „Nie chodzi tylko o to, co stanie się w latach 2030 lub 2035, ale także o to, co przyniosą lata 2024, 2025 i 2026” – uczula.
Stellantis produkuje obecnie małe i średnie samochody dostawcze oraz minivany w swoich w fabrykach na terenie Ellesmere Port i Luton.