Badanie (przeprowadzone między październikiem 2020 r. a połową stycznia 2021 r.) pokazuje, że 18 proc. polskich flot korzysta już z co najmniej jednego „elektryka” (BEV). Takim pojazdem, hybrydą lub hybrydą plug-in w 2020 r. dysponowała w swoich flotach blisko jedna trzecia (31 proc.) rodzimych firm. Nie jest to wynik oszałamiający, bo europejska średnia wynosi 42 proc., choć już połowa przedsiębiorstw z Polski deklaruje chęć posiadania w ciągu trzech lat we flocie samochodu w 100 proc. elektrycznego. Wtedy też hybrydami i hybrydami plug-in będą jeździć pracownicy 6 na 10 badanych firm. Niewątpliwie powyższy wynik byłby wyższy, gdyby nie to, że rząd obiecuje system dopłat czy ulg w wypadku aut elektrycznych dla przedsiębiorstw, a tymczasem wciąż czekamy na ich wdrożenie.
Dodajmy, że menadżerowie dostrzegają poprawę w przypadku dostępności do punktów ładowania w miejscu pracy (odsetek ankietowanych, dla których stanowi to barierę zakupu, spadł z 63 proc. do 51 proc.) i zamieszkania (spadek z 54 proc. do 36 proc.). Niewielki wybór modeli aut elektrycznych to problem dla 36 proc. szefów flot, podczas gdy rok wcześniej było to 45 proc. Jeśli chodzi zaś o powód wyboru „elektryków”, to dominuje potrzeba redukcji kosztów paliwa, na drugim miejscu mamy troskę o środowisko, zaś trzecim – budowanie dobrego wizerunku firmy (samochody osobowe) i redukcję całkowitego kosztu użytkowania (samochody dostawcze).
Przypomnijmy, że Artur Lorkowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), ma nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy otrzyma zgodę na publiczne wsparcie dla projektów budowy infrastruktury stacji ładowania. Kwota pomocy to 800 mln zł, a pieniądze na budowę infrastruktury nie ograniczą się do sektora małych, średnich i dużych firm. Fundusze trafią ponadto do spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych. Co więcej, podczas kwietniowego szczytu klimatycznego ToGetAir w Warszawie wiceprezes NFOŚiGW wypowiedział się na temat dopłat do samochodów elektrycznych, które jego zdaniem „powinny być elementem uzupełniającym system, ale nie fetyszem”. „Zakładam, że będzie funkcjonował system dopłat, ale musi on obejmować przedsiębiorstwa, uwzględniać kwestie leasingu, zaangażować firmy leasingowe i banki” – tłumaczył Artur Lorkowski.
Źródło: AMO
Fot. Pixabay