Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) opublikowało dane dotyczące rejestracji samochodów elektrycznych na trzydziestu europejskich rynkach (UE, UK oraz EFTA), z których wynika, że na Starym Kontynencie zarejestrowano łącznie 1,57 mln pojazdów zeroemisyjnych. Liderem regionu pod kątem wolumenów pozostają Niemcy, które z wynikiem na poziomie 471,4 tys. sprzedanych BEV-ów (+32,3 proc.) zarejestrowały prawie dwa razy więcej aut od drugiej w zestawieniu Wielkiej Brytanii (267,2 tys., +40,1 proc.). Elektryczne podium uzupełnia Francja (203,1 tys., +25,3 proc.), a ostatnim krajem, który przebił granicę stu tysięcy, jest Norwegia (138,3 tys., +21,6 proc.).
Ta ostatnia nie ma jednak sobie równych pod względem udziału nowych aut elektrycznych w całkowitej sprzedaży, który sięgnął już niemal 80 proc. Nikt inny nawet nie zbliżył się do tej wartości, chociaż trzeba też dodać, że żadne inne państwo nie zaplanowało zakazu sprzedaży samochodów z napędem spalinowym już w połowie bieżącej dekady. Mimo to o dynamicznym rozwoju „elektryków” mogą mówić Islandczycy oraz Szwedzi, gdzie co trzeci samochód wyjeżdżający z salonów jest już wyposażony w silnik elektryczny, a dobry rezultat osiągnęły także Holandia (23,5 proc.) i Dania (20,8 proc.).
Po drugiej stronie znaleźli się przede wszystkim nasi południowi sąsiedzi – Słowacja oraz Czechy, w których udziały aut niskoemisyjnych nie przekraczają nawet 2 proc. całkowitej sprzedaży. Niewiele lepiej, z wolumenem 11,3 tys. nowych pojazdów, radzi sobie także Polska (2,7 proc.). Ale mimo skromnych rezultatów przedstawicieli Grupy Wyszehradzkiej największymi przegranymi elektrycznej transformacji, patrząc na ich rynkową skalę, pozostają Włosi i Hiszpanie. W 2022 r. na włoskie drogi wyjechało 49,2 tys. „elektryków” (3,7 proc.), prawie dziesięć razy mniej niż w Niemczech i, jakby tego było mało, o 26,9 proc. mniej niż rok wcześniej (to zresztą jedyny przypadek, w którym branża zakończyła rok pod kreską). Powodów do optymizmu nie mają również na Półwyspie Iberyjskim – Hiszpania (3,8 proc.) wypadła gorzej m.in. od Węgier (4,2 proc.), Słowenii (4,9 proc.) czy Rumunii (9 proc.).
Problemy trzeciej i czwartej gospodarki UE w tym temacie mogą zresztą stawiać unijny plan 100-proc. redukcji emisji CO2 do 2035 r. pod dużym znakiem zapytania.
Fot. press.kia