Cała kolekcja liczy 19 samochodów, a jej domem jest na co dzień Monachium. Do tej pory eksponaty gościły w najważniejszych światowych muzeach m.in. w paryskim Luwrze (ale też w obiektach w Wenecji, Nowym Jorku czy Bilbao). Pomysł plenerowej wystawy w Warszawie mógł powstać i zostać zrealizowany ze względu na pandemię. To nasz największy projekt kulturalny, jakim możemy się poszczycić — stwierdził Christian Haririan, dyrektor generalny BMW Group Polska.
Czterej przedstawiciele monachijskiej kolekcji, którzy dotarli nad Wisłę, przedstawiają dwa różne nurty sztuki. „Beemki” zdobi pop-art Lichtensteina i Warhola oraz neoekspresjonizm Pencka i Sandro Chii.
Dziełami sztuki motoryzacji można nazwać same BMW, wśród nich na bulwarach znajdziemy najsłynniejsze z grupy 480-konne BMW M1 z 1979 r., a także BMW 320i z 1977 r. (obydwa startowały w Le Mans). Przy Centrum Nauki Kopernik stanęło również wyjątkowe BMW Z1, które w odróżnieniu od pozostałych, nigdy nie jeździło po torach ani drogach i od początku było przeznaczone jako eksponat na wystawę.
Nie dziwi więc, że sama kolekcja jest chroniona 24/7, a gabloty są w istocie pancernymi kontenerami. Niektórzy oceniają, że egzemplarz pomalowany przez Warhola jest dzisiaj najdroższym samochodem na świecie.
Źródło: „Rzeczpospolita”