Chiny już od dłuższego czasu promują bardziej ekologiczne pojazdy w celu zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska. Ostatnio polityka Państwa Środka uległa jednak drobnym modyfikacjom i nie bez bardzo dobrego powodu. Rządowe inicjatywy doprowadziły bowiem do prawdziwego boomu na tamtejszym rynku samochodów elektrycznych, a liczba elektrycznych start-upów przekroczyła wszelkie wyobrażenia. Działania władz skłoniły ponadto producentów pojazdów elektrycznych – takich jak Nio, Xpeng czy BYD – do zwiększenia mocy produkcyjnych na rodzimym rynku. W trakcie pandemii i kryzysu podażowego nadmierne rozproszenie rynku stało się jednak rosnącym problemem dla branży.
Chiński minister technologii Xiao Yaqing wyjaśnił, że resort planuje wdrożyć nowe rozwiązania, by rozwiązać problem braku dostaw chipów do samochodów i rozbicia branży – a o tym, że sprawa jest traktowana poważnie, świadczą wydarzenia z zeszłego tygodnia, kiedy chiński urząd kontroli rynku ukarał grzywną trzy firmy zajmujące się sprzedażą chipów samochodowych za podnoszenie cen.
Jak podała agencja Bloomberga – chiński rząd opracowuje środki mające na celu ograniczenie nadwyżki mocy produkcyjnych w sektorze EV i skierowanie zasobów do kluczowych ośrodków. Drogą do celu ma być właśnie konsolidacja zakładów produkcji, których liczba wzrosła lawinowo dzięki rządowym dotacjom – chodzi m.in. o ustalanie progów produkcyjnych na poziomie prowincji, poniżej których władze regionalne nie będą mogły wdrażać nowych projektów (co w założeniu miałoby ograniczyć powstawanie kolejnych mikroproducentów).
Jednak plany chińskich władz mogą spalić na panewce – przedłużający się globalny niedobór chipów spowodował, że część globalnych producentów postanowiła ograniczyć swoją obecność na chińskim rynku.
I mimo że od 2022 r. międzynarodowi gracze będą mogli prowadzić w całości należące do nich spółki zależne w Państwie Środka, może to oznaczać zastrzyk dla rozczłonkowanej struktury chińskiego przemysłu elektrycznego.
Dlaczego taki scenariusz jest możliwy? Bo dla zagranicznych producentów, którzy powoli będą ograniczać produkcję samochodów spalinowych, elektryczne start-upy z Chin mogą okazać się wartościowymi partnerami do współpracy bez nadmiernego zaangażowania własnych “sił”. Z chińskimi spółkami i właścicielami fabryk „elektryków” współpracę nawiązały m.in. Hyundai, Renault, Grupa BMW czy Daimler. W takiej sytuacji perspektywa na nieodległą konsolidację chińskiego przemysłu elektrycznego przedstawia się raczej mgliście.
Przypomnijmy, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2021 roku auta elektryczne i hybrydy typu plug-in stanowiły prawie 11 proc. sprzedaży nowych pojazdów w Chinach, dwukrotnie więcej w porównaniu z poprzednim rokiem.