Pod koniec pierwszego kwartału 2021 r. na licznych europejskich rynkach zanotowaliśmy ogromne wzrosty. Rekordzista – Włochy – zwiększyły sprzedaż o 497 proc. Odbicie znaczące, a zarazem… pozbawione znaczenia. Bo to właśnie przed rokiem Europą wstrząsnęła pierwsza fala pandemii koronawirusa, na którą kolejne kraje odpowiadały lockdownem. W marcu 2021 r. na unijne drogi wyjechało 1,06 mln nowych aut osobowych – o 87,3 proc. więcej niż przed rokiem, kiedy rynek zanotował rekordowo niski wynik 567 tys. zarejestrowanych sztuk. O tym, że na optymizm jest nadal za wcześnie, świadczą jednak liczby z 2019 r. – 1,265 mln aut w marcu oznacza, że branża pozostaje pod kreską i to aż o 20 proc.
Z 26 krajów UE, które przedstawiono w zestawieniu, 25 zanotowało wzrosty względem zeszłego roku. Niechlubnym wyjątkiem okazała się Holandia, która zmniejszyła sprzedaż o 18 proc. Słabych wyników niderlandzkich dealerów nie tłumaczy nawet stosunkowo umiarkowany spadek przed rokiem, gdy rynek skurczył się o „zaledwie” 23 proc. Niewielki, jednocyfrowy wzrost zanotowały ponadto Węgry (8,3 proc.), ale tu sytuacja jest zgoła odmienna, ponieważ podczas ubiegłorocznego marca tamtejsza branża ograniczyła straty sprzedażowe do niecałych 15 proc. O tym, jak trudno wyciągnąć wnioski na temat rzeczywistej sytuacji na rynku, świadczy przykład Portugalii, która zarejestrowała 12,7 tys. aut – o 19,8 proc. więcej niż przed rokiem, co daje prawie dwukrotnie mniejszy wynik niż w 2019 r., kiedy z salonów wyjechało prawie 25 tys. pojazdów.
Największe wzrosty zaliczyli z kolei… najwięksi. To wspomniane już Włochy (+497 proc.), Francja (+192 proc.), Hiszpania (+128 proc.), a do tego Austria (+177 proc.), Słowenia (+158 proc.) oraz Grecja (+140 proc.). W praktyce wszystkie wymienione gospodarki nadal nie wróciły do poziomu sprzed pandemii, czego najlepszym przykładem jest Hiszpania, która w marcu 2021 r. sprzedała o 30 proc. mniej samochodów niż dwa lata temu.
Kto jest zatem rzeczywistym zwycięzcą tegorocznego marca? Na pierwszy plan wysuwają się dwa kraje nordyckie – Finlandia oraz Szwecja. W zeszłym miesiącu Finowie odnotowali skromny, bo 13,3-procentowy wzrost. To rezultat, który przeszedłby bez większego echa, gdyby nie fakt, że przed rokiem fińska motoryzacja skutecznie oparła się pandemii, ograniczając spadek raptem do niecałego procenta. Szwedzi poradzili sobie w marcu 2020 r. nieco gorzej, gdyż ich rynek samochodowy skurczył się wówczas o 8,6 proc., co jednak ze sporą nawiązką odrobili przed miesiącem, zwiększając wolumen o 71,7 proc. – do 47,5 tys. aut (względem 27,6 tys. w 2020 r. i 30,2 tys. w 2019 r.).
Kolejne miesiące będą zapewne podobne. Czekają nas kolejne wzrosty, które nie do końca oddają bieżącą trudną sytuację sektora motoryzacyjnego w Europie. Z kolei o tym, jak poradziły sobie największe unijne gospodarki w lutym, można przeczytać [tutaj].
Dane: ACEA