Jeśli ci nie staną na drodze przejęcia, już wkrótce branża dealerska może być świadkiem sytuacji absolutnie bezprecedensowej. Transakcji z rodzaju tych, w które trudno będzie uwierzyć, nawet jeśli rzeczywiście już do nich dojdzie.
Po jednej stronie „stołu” zasiada bowiem gigant europejskiego rynku samochodowego, czyli Grupa Lookers, która zakończyła 2021 r. na piątym miejscu wśród największych dealerów Starego Kontynentu według kryterium przychodu (4,7 mld euro), z wolumenem sprzedaży nowych aut na poziomie 90 tys. szt. (oferowanych w 150 lokalizacjach).
Po drugiej stronie znalazła się natomiast grupa Alpha Auto, z którą jeszcze do niedawna nie liczył się nikt. I nie ma w tym słowa przesady, bo kanadyjski dealer może pochwalić się stosunkowo krótką historią, której początki sięgają 2014 r., kiedy firmę założył Kuldeep Billan. W ciągu niecałej dekady AAG zwiększyło stan posiadania do 22 obiektów, stając się w krótkim czasie jedną z większych grup dealerskich w Kanadzie, z niewielkimi „zdobyczami” także na terenie USA. I chociaż historia sukcesu kanadyjskiego sprzedawcy może robić wrażenie, pomysł przejęcia firmy bagatela 10 razy większej, a do tego operującej na innym kontynencie, można by traktować w kategoriach biznesowego szaleństwa.
Szaleństwa, które ma jednak szansę dojść do skutku, bo warunki zaproponowane przez AAG, tj. 465,4 mln funtów, zostały uznane przez zarządzających brytyjską firmą za „uczciwe i rozsądne”. Według doniesień branżowego magazynu „Car Dealer” transakcja zdobyła już przychylność 42 proc. udziałowców, w tym Constellation Automotive Group, właściciela platformy sprzedaży aut używanych online Cinch, który dysponował pakietem udziałów w Lookersie na poziomie 20 proc.
Sukces oznaczałby, że Alpha Auto Group dołączyłoby do wąskiego grona amerykańskich dealerów, którzy działają również za oceanem. Obecnie w tej elitarnej grupie znajdują się tylko Penske, Group 1 oraz Lithia – bez wyjątku przedstawiciele TOP10 rynku dealerskiego w USA.