„MG Motor Europe wyraża poważne zaniepokojenie w związku z dodatkowym cłem w wysokości do 38,1 proc., jakim zostaną objęte auta marki MG. MG sprzeciwia się tego typu protekcjonistycznym praktykom handlowym i uważa, że będą one stanowiły znaczącą barierę rynkową” – czytamy w oświadczeniu producenta. Przypomnijmy: cła obejmą wyłącznie pojazdy w pełni elektryczne importowane z Chin. „Oznacza to, że dodatkowym barierom nie będą podlegały ani auta chińskich producentów budowane w Europie (do czego dąży część firm, choćby Chery czy BYD), ani samochody spalinowe (niezależnie od miejsca produkcji). Z drugiej strony, ponadnormatywne cła dotkną firmy wywodzące się spoza Chin, które w Państwie Środka posiadają własne zaplecze produkcyjne – jako przykład może tu posłużyć Tesla ze swoją gigafabryką w Szanghaju” – piszemy w newsie o decyzji KE.
KE przeprowadziła specjalne dochodzenie, na podstawie którego zapowiedziała, że BYD zostanie obciążone 17,4-proc. cłem, Geely – 20-proc., a SAIC (producent MG) – 38,1-proc. Co z pozostałymi firmami? Producenci, którzy nie zostali wybrani do indywidualnego śledztwa, ale mimo to zapewnili unijnym organom wymagane dane, będą obciążeni dodatkowym cłem na poziomie 21 proc. (tj. łącznie 31 proc.). „KE w komunikacie prasowym nie poinformowała, które firmy zdecydowały się na współpracę, które zaś odmówiły, ale wskazała, że indywidualnym stawkom (na prośbę producenta) może podlegać Tesla” – informujemy w naszym newsie.
Wracając do MG Motor Europe. Firma wyraziła „głębokie zaniepokojenie nieuchronnym wpływem, jaki cła będą miały na konsumentów”. Producent przestrzega, że „wysoka stawka celna będzie miała również znaczący negatywny wpływ na łańcuchy dostaw, rozwój innowacji i współpracy rynkowej”. MG apeluje więc do KE o „staranne rozważenie swojej decyzji oraz zaangażowania się w konstruktywny dialog z partnerami z globalnego przemysłu motoryzacyjnego, w tym z Chin, celem wypracowania wspólnych rozwiązań wspierających uczciwą konkurencję i zrównoważony rozwój”.