Oprócz koreańskiego producenta, który zwiększył wolumen nowych aut osobowych o 79,4 proc. względem maja 2020 r., dobre wyniki zanotowały ponadto Volkswagen Group (+71,8 proc.), Toyota (+73 proc.), BMW (+69,6 proc.), a do tego Jaguar Land Rover i Mazda. W ubiegłym miesiącu pod kreską znalazło się jedynie Mitsubishi – wolumen sprzedaży marki skurczył się o 15,9 proc.
Powyższe wyniki odnoszą się jednak do maja 2020 r., kiedy branża notowała rekordowe dołki z uwagi na obostrzenia związane z pierwszą falą koronawirusa. Dlatego w zestawieniu z 2019 r. liczby prezentują się zgoła odmiennie. Zamiast lidera wzrostów, mamy „lidera minimalizacji strat”, którym także został Hyundai. Koreański koncern zarejestrował jednocyfrowy spadek (-6,6 proc.) względem maja 2019 r., a dobre wyniki zaliczyły obie marki związane z producentem. Niezłym rezultatem może pochwalić się Toyota (-12,9 proc.), BMW (-15,3 proc.) i Jaguar Land Rover (-11,8 proc.). Ten ostatni głównie za sprawą swojego terenowego brandu. Tylko nieco gorzej poradził sobie europejski numer jeden, czyli Volkswagen (-17,7 proc.). Przyzwoity, przynajmniej na tle konkurencji, rezultat zawdzięcza on niewielkim spadkom Skody i SEAT-a.
Po drugiej stronie znajduje się Mitsubishi (-51,3 proc.), które od dłuższego czasu notuje słabe wyniki sprzedaży na europejskim podwórku. Ale poważne straty ponieśli w ostatnim okresie również pozostali członkowie „aliansu”, czyli Renault (-41,3 proc.), a także Nissan (-45,8 proc.). Maj okazał się ponadto nie najlepszym miesiącem dla Forda (-44 proc.) oraz Hondy (-40,6 proc.). Warto odnotować jeszcze spory spadek sprzedaży w Daimlerze (-35,2 proc.), zwłaszcza wobec rezultatów, które osiąga jego główny rywal.
Powyższe wartości dobitnie wskazują, że do normalności droga jeszcze daleka. „Fałszywe” wzrosty z ostatnich miesięcy mogły dać złudne poczucie, że wszystko zmierza ku lepszemu, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. A już wkrótce podsumowanie pierwszego półrocza w motoryzacyjnym roku 2021.
Dane: ACEA