Stokrotka zapowiada, że jeszcze w tym roku w pobliżu jej sklepów stanie 138 punktów ładowania „elektryków”, a liczba ta zwiększy się z czasem do 276. Stacje ładowania pojawią się m.in. w Lublinie, Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu oraz w mniejszych miastach i miejscowościach (także takich, w których brakuje obecnie jakiejkolwiek infrastruktury).
Taka strategia przypomina działanie Biedronki, która pod kątem elektryfikacji stawia również nie tylko na duże miasta, ale i mniejsze lokalizacje. Skala przedsięwzięcia Biedronki jest jednak znacznie większa – przy popularnych sklepach stanie w sumie 1800 punktów ładowania (dla porównania, ich całkowita liczba w Polsce wyniosła na koniec kwietnia br. 6691). Biedronka uruchamia szybkie ładowarki o mocy 120 kW (w styczniu 2024 r. stacje ładowania stały już przy 57 sklepach), z kolei Stokrotka – przynajmniej na razie – nie ujawnia mocy swoich „gniazdek”.
„Jesteśmy zadowoleni, że będziemy mogli wspierać właścicieli pojazdów elektrycznych i inspirować tych, którzy dopiero rozważają poruszanie się takimi autami. Już wkrótce przy Stokrotkach powstaną wygodne i łatwe w obsłudze stacje, zintegrowane z popularnymi aplikacjami do ładowania. Dzięki temu klienci zyskają możliwość komfortowego połączenia zakupów w naszych sklepach z ładowaniem pojazdu – twierdzi Daria Raganowicz, menadżer ds. PR i komunikacji zewnętrznej Stokrotki.