Przypomnijmy, że 1 stycznia 2025 r. doszło do obniżenia progu emisji spalin z dotychczasowych 120 g CO2/km do 93,6 g, co oznacza, że większość producentów, chcąc uniknąć wysokich kar (95 euro za każdy dodatkowy gram CO2), będzie zmuszona, by co najmniej 1/5 ich sprzedaży obejmowała „elektryki”. Cel ostateczny to natomiast osiągnięcie zerowej emisji w 2035 r.
Tak drastyczne wymagania wobec sektora motoryzacyjnego wzbudziły jego naturalny sprzeciw, ale dziś branża – przynajmniej teoretycznie – odetchnęła już nieco z ulgą. Wszystko za sprawą tego, że przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zapowiedziała 3 marca, że jeszcze w tym miesiącu zaproponuje „konkretną poprawkę” do rozporządzenia ws. norm emisji CO2. „Zamiast corocznego rozliczania, firmy otrzymają trzy lata (na zasadzie oszczędzania i pożyczania). Cele pozostają niezmienne, przedsiębiorstwa nadal muszą je osiągnąć, ale jest to chwila wytchnienia dla branży” – powiedziała cytowana przez Euronews Ursula von der Leyen. Słowem, producenci byliby chwilowo zwolnieni z ustanowionego na ten rok limitu dla nowych aut.
Jak na informacje przekazane przez Ursulę von der Leyen zareagowali producenci? Według Automotive News Oliver Blume, dyrektor generalny Volkswagen Group, przyznał, że z zadowoleniem przyjął „pragmatyczne podejście KE”. Stellantis stwierdził z kolei, że wydłużenie okresu na realizację celu emisyjnego jest „znaczącym krokiem we właściwym kierunku, zmierzającym do zachowania konkurencyjności przemysłu motoryzacyjnego […]”.
Dla kontrastu, Volvo wzywa KE, by nie zbaczała z obranego kursu, bo – jak argumentuje producent – chodzi o zapewnienie pewności regulacyjnej tym, którzy podjęli już pokaźne inwestycje w nowe technologie. Szef marki Jim Rowan przekonuje, że ustanowione unijne normy zapewniły dużo czasu na przygotowania i wdrożenie odpowiednich mechanizmów, zaś samo Volvo „dokonało znacznych inwestycji potrzebnych na rok 2025”. „Firmy takie jak nasza nie powinny być pokrzywdzone przez jakiekolwiek zmiany w ustawodawstwie wprowadzane w ostatniej chwili” – argumentuje.
Automotive News przypomina, że producenci aut naciskali na zmianę celu na 2025 r., z uwagi na fakt, że sprzedaż „elektryków” spadła w ub.r. o 1,3 proc. do 1 995 363 szt.