W roku 2019 średnia liczba rejestracji w Unii Europejskiej przekraczała 1 mln szt. miesięcznie. O tym, co działo się wiosną 2020 r., nikomu przypominać chyba nie trzeba. Druga połowa roku wyglądała jednak już trochę lepiej i zamknęliśmy ją grudniem z 1 mln szt. zarejestrowanych nowych samochodów (chociaż sporo z nich pochodziło z samorejestracji). Jeśli jednak ktoś liczył na szybkie odbicie w 2021 r., to będzie musiał jeszcze poczekać – w styczniu zarejestrowano tylko 726 tys. szt. nowych samochodów osobowych. To najgorszy początek roku w historii danych podawanych przez ACEA.
Z 26 krajów UE, które zostały przedstawione w zestawieniu, tylko Szwecja zanotowała wzrost rejestracji i to aż o 22,5 proc.(!), zamykając styczeń z liczbą 20,5 tys. nowych aut. Oprócz Szwecji na plusie znalazł się również inny kraj nordycki – Norwegia z 7,7 proc. wzrostu. Reszta krajów należących do Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) zanotowała duże spadki. To samo tyczy się Wielkiej Brytanii (-39,5 proc.).
Największe straty wolumenowe poniosły Hiszpania, Słowacja i Rumunia. W każdym z tych krajów rynek skurczył się o ponad 50 proc. W Hiszpanii zarejestrowano tylko 41,9 tys. szt. samochodów. Dla porównania – w analogicznym okresie poprzedniego roku dealerzy z Półwyspu Iberyjskiego mogli się pochwalić liczbą rejestracji na poziomie 86 tys. szt. Tegoroczne spadki w nieco mniejszym stopniu dotknęły Portugalczyków, choć i tutaj straty są potężne (-30,5 proc.)
Francja, pomimo wprowadzonej godziny policyjnej i lockdownu, zanotowała jeden z najlepszych wyników w Unii Europejskiej (-5,8 proc). Jest to jednak jedyny kraj wspólnoty, który może „cieszyć się” z jednocyfrowego spadku (oprócz ewenementu w postaci wspomnianej już Szwecji). Oprócz Francji nieźle poradziły sobie również: Estonia (-12,7 proc.), Finlandia (-13,2 proc.), Węgry (-12,3 proc.), Irlandia (-17,9 proc.), Włochy (-14 proc.) oraz Polska (-18,3 proc.). Reszta państw UE poniosła straty wolumenowe przekraczające 20 proc.
Dane: ACEA
