„Problem z półprzewodnikami potrwa do 2022 r. Nie dostrzegam wystarczających oznak, by sądzić, że dodatkowa produkcja z azjatyckich punktów zaopatrzenia pojawi się w najbliższej przyszłości na Zachodzie” – stwierdził Carlos Tavares podczas konferencji Automotive Press Association w Detroit.
Z opinią Tavaresa zgadzają się przedstawiciele Daimlera, którzy także przewidują, że niedobór chipów potrwa do 2022 r., choć dyrektor finansowy firmy, Harald Wilhelm, ocenił, iż sytuacja w przyszłym roku będzie już mniej dotkliwa. Daimler, ze względu na niedobory części, zmuszony był obniżyć swoją prognozę sprzedaży marki Mercedes-Benz. Tymczasem jeszcze w kwietniu producent zakładał, że dzięki odradzającemu się popytowi marka będzie najbardziej rentowna od lat. Koncern podwyższył wówczas projekcję rocznej stopy zwrotu ze sprzedaży w segmencie pojazdów osobowych i dostawczych odpowiednio z 10 do 12 i 8 do 10 proc. Ostatecznie problemy z pozyskaniem odpowiedniej liczby specjalistycznych komponentów zmusiły jednak Daimlera do zrewidowania optymistycznych prognoz.
Kłopot z brakiem chipów rozpoczął się, gdy popyt na samochody gwałtownie wzrósł wraz z popandemicznym ożywieniem się gospodarki, co z kolei przełożyło się na wzrost cen nowych i używanych aut. Producenci stanęli przed nie lada wyzwaniem, a wielu z nich na dłuższy czas zawiesiło prace w fabrykach bądź zmieniło sposób produkcji, tak aby zminimalizować przestoje.
Fot. Alexander Migl / Wikimedia (CC BY-SA 4.0)