Sześć lat temu do Zjednoczonego Królestwa, będącego wówczas jeszcze częścią Unii, trafiło 2,1 mln samochodów osobowych, więcej niż do następnych w tym zestawieniu Stanów Zjednoczonych i Chin liczonych razem, które odpowiadały kolejno za 953 i 468 tys. pojazdów. Dane opublikowane przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów wskazują, że w 2022 r. z tego wolumenu została już tylko połowa (1,1 mln szt.; 19,6 proc. udziału).
Mimo to Wielka Brytania pozostała podstawowym rynkiem zbytu pod kątem wolumenowym dla krajów Unii, bo mniej aut, głównie za sprawą pandemii, sprowadzali również inni kluczowi partnerzy handlowi – za Atlantyk trafiło przed rokiem 704 tys. pojazdów, zaś do Chin – 402 tys. szt. Słabszy wynik eksportu do Państwa Środka tylko w niewielkim stopniu wynika z pandemii i może stanowić oznakę stopniowego uniezależniania się tamtejszej motoryzacji od zachodnich producentów. Dość powiedzieć, że w pierwszym kwartale 2023 r. Volkswagen, dotychczasowy lider chińskiego rynku, musiał uznać wyższość lokalnego gracza – marki BYD.
Efekt? Spadek z trzeciej na czwartą pozycję na rzecz Ukrainy. Przed rokiem nasz wschodni sąsiad sprowadził z Unii aż 436 tys. aut, o ponad 110 proc. więcej niż jeszcze w 2021 r. i prawie pięć razy tyle, co w 2017 r. To, rzecz jasna, przynajmniej po części wynik zapaści własnego przemysłu i konieczności kupowania zagranicznych aut.
Zupełnie inaczej prezentuje się jednak sytuacja, jeśli chodzi o import. Nowym liderem zestawienia państw, z których sprowadzamy najwięcej aut, zostały Chiny (chociaż, przynajmniej na razie, głównie za sprawą producentów z Europy, którzy na miejscu posiadają własne zakłady), które w 2021 r. wyprzedziły m.in. Wielką Brytanię, Koreę Południową i Japonię, a w 2022 r. zrzuciły z najwyższego stopnia podium Turcję. Łącznie przed rokiem do UE trafiło ponad pół miliona aut wyprodukowanych w chińskich fabrykach.
W tej statystyce ograniczoną rolę odgrywają natomiast Stany Zjednoczone, co może być wynikiem wysokich kosztów transportu dla europejskich producentów i, z wyjątkiem Forda (a obecnie także Tesli), ograniczonego zainteresowania markami zza oceanu. Rezultatem jest dopiero siódme miejsce USA i 266 tys. importowanych pojazdów, a to już pułap, który przebiło Maroko (329 tys. szt.).