Niemcy znalazły się w gronie pięciu państw, które w przeprowadzonym ostatnio głosowaniu dotyczącym dodatkowych barier handlowych na auta elektryczne importowane z Chin argumentowało przeciwko ponadnormatywnym cłom. Niepomyślny dla naszego zachodniego sąsiada wynik głosowania skrytykowali przedstawiciele niemieckiej branży automotive, dla których Państwo Środka pozostaje jednym z najważniejszych rynków zbytu.
Tamtejsi producenci obawiają się negatywnej reakcji Pekinu, który w przeszłości groził wprowadzaniem własnych ceł na importowane pojazdy o dużej pojemności silnika. Na tę chwilę poważniejszym problemem niemieckiej motoryzacji jest jednak spadająca sprzedaż na największym rynku świata – wydaje się bowiem, że chińskie firmy nie potrzebują wcale dodatkowego wsparcia ze strony rządu, by powoli wypychać zagranicznych producentów.
Według danych serwisu Best Selling Cars Blog w sierpniu sprzedaż aut w Chinach wzrosła o 4,6 proc. do prawie 2 mln, zaś od początku roku – o 2,6 proc. (do ponad 13 mln). Odbicia na chińskim rynku nie odczuły marki niemieckie, które zgodnie notowały wolumenowe spadki – tak w skali miesiąca, jak i całego roku.
Bolesne dla firm zza Odry są zwłaszcza dane za sierpień – w tym okresie wszyscy trzej przedstawiciele niemieckiego segmentu premium wypadli w Chinach z czołowej dziesiątki. Sprzedaż Mercedesa zmniejszyła się o 19,5 proc. (47,3 tys. szt. w detalu), Audi – o 15,4 proc. (46,1 tys.), z kolei BMW – aż o 46,7 proc. (32 tys.). Producent z Bawarii spadł na 16. miejsce w tabeli, o pięć „oczek” w dół względem danych z lipca i aż o osiem w porównaniu z rezultatem za cały rok.
Mniejsze straty zanotował Volkswagen (-7,6 proc.; 173,4 tys. szt.), ale to właśnie na przykładzie tej marki najwyraźniej widać słabość niemieckiej motoryzacji i zmianę przyzwyczajeń Chińczyków. Rynkowy lider sprzed dwóch lat w sierpniu uzyskał wynik będący mniej niż połową wolumenu BYD (359,7 tys.; +69 proc.).
Nie lepiej prezentuje się sytuacja w imporcie – także i tu wzrostem w badanym okresie nie mógł pochwalić się żaden niemiecki brand. Do Chin trafiło mniej Mercedesów (-7,8 proc.; 10,7 tys.), Porsche (-3,6 proc.; 4,9 tys.), ale problemy były szczególnie zauważalne w Audi (-34,2 proc.; 3,6 tys.) oraz BMW (-28,5 proc.; 5,2 tys.).
Wzrost zainteresowania chińskich klientów macierzystymi produktami to dla niemieckiego przemysłu obecnie znacznie większy problem niż konflikt na linii UE-Chiny (zwłaszcza że Pekin kieruje swoje działania odwetowe raczej przeciwko Francji aniżeli Niemcom). Problem, na który niemieccy producenci nie mają na razie dobrej odpowiedzi.